Sprawozdanie z udziału w dorocznej konferencji
Europejskiej Federacji Narodowych Instytucji na rzecz Języka
Dublin, 4–6 listopada 2009 r.
W dniach 4–6 listopada 2009 r. w Dublinie spotkali się członkowie Europejskiej Federacji Narodowych Instytucji na rzecz Języka (EFNIL-u) na swej VII dorocznej statutowej konferencji. Światowy kryzys ekonomiczny nie wpłynął w istotnym stopniu na liczbę jej uczestników. Reprezentowane były wszystkie – prócz Cypru, który zresztą dotychczas nie ma swego przedstawicielstwa w EFNIL-u – państwa członkowskie Unii Europejskiej; względami finansowymi tłumaczno jednak nieoficjalnie brak obserwatorów z Islandii.
Gospodarzem konferencji była Rada Języka Irlandzkiego, czyli Foras na Gaeilge. W jej imieniu witał przybyłych jej dyrektor Ferdie Mac an Fhailigh, po którym powitalne przemówienia wygłaszali: minister spraw społecznych i irlandzkości Éamon Ó Cuiv TD, przedstawiciel Komisji Europejskiej Konrad Fuhrman i prezes EFNIL-u prof. Gerhard Stickel. W programie konferencji wyróżniają się – podobnie jak w poprzednich latach – trzy części: na pierwszą złożyły się wykłady trzech zaproszonych ekspertów, drugą stworzyło 11 referatów krajowych, trzecią stanowiło Zgromadzenie Ogólne Federacji.
Pierwszy z trzech wykładów (When sticking out your tongue is even ruder!) wygłosił prof. Miguel Strubell z Barcelony. Bronił zasady równości wszystkich języków i ich dialektów, a więc nie tylko tych, które w poszczególnych krajach mają status języka oficjalnego. Czymże bowiem – pytał – jest język narodowy? I odpowiadał sobie słowami Maksa Weinreicha: „Język to dialekt, za którym stoi armia i flota”. Do wielkich nieszczęść doprowadziły w różnych regionach świata próby realizacji hasła „Jeden język – jeden naród – jedno państwo”. Ta reguła do dziś panuje na Bałkanach. Zdaniem Strubella nie należy ograniczać nauczania w szkołach wyłącznie do języków oficjalnych. Ale choć teoretycznie uznaje się zasadę równości wszystkich języków, w praktyce się jej nie przestrzega. Dotyczy to także Unii Europejskiej, gdzie się na każdym kroku głosi, że wszystkie języki są równe, a praktycznie tworzy ich hierarchię. Zwyczajny „banalny nacjonalizm” przejawia się w zdaniach typu „angielski jest językiem wolności, kultury i twórczości”; „włoski jest językiem wolności, kultury i twórczości”; „francuski jest językiem wolności, kultury i twórczości”. A to samo można powiedzieć o każdym języku oficjalnym i każdym języku mniejszościowym. Czymże bowiem są języki mniejszościowe? Pyta na zakończenie swego wykładu Strubell i odpowiada parafrazą wstępnej sentencji Weinreicha: „Języki mniejszościowe są językami, którymi mówią ludzie bez armii i floty”.
Ta opinia będąca puentą wykładu Strubella spotkała się z ripostą jednej z dyskutantek, która odparowała, że są języki mniejszościowe, za którymi stoją potężne armie i floty. Część obecnych pokwitowała tę ripostę oklaskami solidarności.
Drugim wykładowcą był prof. Robert Dunbar z Aberdeen (Successful cohabitation. What contribution can the law really make?). Mówił o roli prawa w pomyślnym współżyciu języka oficjalnego z językami mniejszościowymi. Do XIX wieku współżycie urzędowego języka narodowego i języków mniejszościowych było niemal bezproblemowe, bo interwencje państwa i jego administracji w życie społeczne ograniczały się do spraw ogólnych. Dopiero w wieku XIX państwo wkracza w życie obywateli m.in. przez szkołę. Skutki tych interwencji ujawniły się w spisach ludności w różnych krajach zachodniej Europy spadkiem mniejszości językowych. Przyczyniał się do tego też udział ludności w samorządach, ubezpieczenia społeczne i w ogóle aktywność „państwa dobrobytu”. W języku urzędowym mówią media, ogólnonarodowe organizacje młodzieżowe, w języku urzędowym upowszechnia się ideologię nacjonalistyczną. Ludność, której językiem ojczystym był język mniejszościowy, stawała się najpierw dwujęzyczna, a potem traciła język ojczysty. Tendencja odwrotna zaczęła się dopiero w latach 90. ubiegłego wieku wskutek zgodnego działania organizacji międzynarodowych. To OBWE, Rada Europy i ruch praw człowieka doprowadziły do prawnego uznania kulturowej różnorodności i do opracowania konwencji o opiece i promocji zróżnicowania ekspresji kulturalnej. Z tych doświadczeń zdaniem Dunbarta wynika, że pomyślne współżycie języków wymaga: 1) integracji, 2) opieki nad językami mniejszościowymi i regionalnymi oraz 3) stabilnej dyglosji. Wewnętrzne ustawodawstwo sprzyja tym wymaganiom w różnym stopniu, opierając się bądź na zasadzie tolerancji dla różnorodności, bądź na procesach akomodacji, bądź na prawnej regulacji zachowań językowych, bądź na słabej lub silnej promocji współżycia języków.
Trzeci wykład – Budowanie wieży Babel: regulacja kwestii językowych w Unii Europejskiej (Constructing Babel: The EU language regime) – wygłosił prof. Peter Hilpold z Innsbrucka. – Wprawdzie w wielu organizacjach międzynarodowych używa się zwykle wielu języków, ale model Unii Europejskiej jest jedyny w swoim rodzaju, tak otwarty, dynamiczny i całkowicie wielojęzykowy. Ma Unia największą w dziejach świata armię tłumaczy: samych stałych jest 4 tysiące, nie licząc wielu doraźnych. Obecny model ukształtował się na samym początku powstania EWG. Dziś jednak występuje ogromna różnica między tą wielojęzykowością zewnętrzną a wewnętrzną: na zewnątrz zachowane są pozory pełnej wielojęzykowości, wewnątrz występuje dominacja kilku języków.
W Komisji Europejskiej widzi się strażniczkę traktatu unijnego, organ inicjujący przepisy prawa unijnego, a także organ zarządzający, reprezentujący Unię na zewnątrz itd.; wypełnianie tych zadań umożliwia wewnętrzny reżim trójjęzykowy (EFD, czyli angielsko-francusko-niemiecki). Podtrzymuje go Europejski Urząd Marek, czyli Markenamt, wyznając zasadę, że wszystkie oficjalne języki Unii są równouprawnione, ale w praktyce procedury sporne toczą się tylko w pięciu językach (angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim i hiszpańskim).
Teraz narasta – zdaniem prof. Hilpolda – konflikt między „narodowymi regulacjami używania języków” a „podstawowymi wolnościami”. Zasady używania języków krajowych ograniczają swobodę przemieszczania się i prawo dowolnego znakowania towarów. Wśród możliwości reform uwzględnia się możliwość wprowadzenia języków pośrednich. Wielojęzykowość, jak każda różnorodność dużo kosztuje, ale nie sposób z niej zrezygnować, a sama zasada wielojęzykowości na gruncie obowiązującego prawa jest niepodważalna.
Po tych trzech wykładach nastąpiła część druga konferencji poświęcona prezentacji stosunków między językami urzędowymi a regionalnymi i mniejszościowymi w 11 wybranych krajach Unii Europejskiej, a mianowicie we Francji, na Węgrzech, we Włoszech, na Litwie, na Słowacji, w Szwecji, w Austrii, w Bułgarii, w Irlandii, w Polsce i w Hiszpanii. Referenci starali się przedstawić sytuację w swoich krajach w pozytywnym świetle i raczej unikali drażliwych wątków. Do tej konwencji dostosowali się także dyskutanci w publicznych wystąpieniach, tak że wszelkie oskarżenia i pretensje znalazły wyraz dopiero w polemikach kuluarowych (między innymi i z polskiej strony skargi na litewskie wymagania lituanizacji polskich nazwisk, a także na niewspółmierność statusu języka niemieckiego w Polsce i języka polskiego w Niemczech jako języków mniejszościowych zgłaszane były poza obradami). Tę zasadę unikania publicznych oskarżeń złamał tylko referent węgierski, wytykając władzom Słowacji politykę wynaradawiania mniejszości węgierskiej; przedstawiciel Słowackiej Akademii Nauk łagodził te oskarżenia informacją, że władze Słowacji rozważają uwzględnienie protestów Węgrów.
Z jedenastu wygłoszonych referatów wynikają m.in. następujące ogólne wnioski: Każdy, a może lepiej powiedzieć – prawie każdy kraj, ma własne swoiste problemy w stosunkach języka urzędowego z językami regionalnymi i mniejszościowymi. Podobnie prawie wszyscy protagoniści języków oficjalnych spotykają się z zarzutami działań na rzecz ograniczania rozwoju języków mniejszościowych lub wręcz wolności obywatelskich; natomiast propagatorom języka irlandzkiego w głównie anglojęzycznej Irlandii zarzuca się, że ich działalność powoduje dezintegrację społeczeństwa. Swoiście pojmowana poprawność polityczna nakazuje uznanie dla idei równouprawnienia i równości wszystkich języków.
Ostatnią częścią konferencji dublińskiej było Zgromadzenie Ogólne EFNIL-u. Obdarzyło ono godnością honorowego doradcy Nielsa Davidsena-Nielsena z Danii i Francesca Sabatiniego z Włoch. Zaaprobowało przeniesienie z dniem 30 czerwca 2010 siedziby sekretariatu EFNIL-u z Holandii (Nederlandse Taalunie) na Węgry do budapeszteńskiego Instytutu Językoznawstwa. Nederlandse Taalunie nadal będzie prowadzić administrację finansową Federacji. Po sprawozdaniach z działalności Federacji w ubiegłych latach dotychczasowy Komitet Wykonawczy Federacji uzyskał absolutorium.
Wybrane zostały nowe władze EFNIL-u na lata 2009–2012. Niemal jednogłośnie wybrany został na nową kadencję dotychczasowy przewodniczący Federacji prof. Gerhard Stickel (Niemcy), stanowisko wiceprzewodniczącej powierzono prof. Sabinie Kirchmeier-Andersen (Dania), a stanowiska członków Komitetu – Johanowi van Hoorde, Tamasowi Varadiemu (Węgry), Vassiliki Dendrinou (Grecja) i Johnowi Simpsonowi (Wielka Brytania). Powołana też została nowa Komisja Rewizyjna, w której skład weszli Pirkko Nuolijärvi (Finlandia) i Guy Berg (Luksemburg).
Ponadto ZO Federacji postanowiło utrzymać dotychczasową wysokość składki i zaakceptowało plan działalności Federacji na następny rok. Z zadowoleniem przyjęto propozycję Centrum Języka Greckiego, by VIII Konferencja EFNIL-u odbyła się w drugim tygodniu listopada 2010 r. w Salonikach. Jako jej temat określono wstępnie problematykę: Technologia informacyjno-komunikacyjna na usługach języków. Wielojęzyczni obywatele w Europie (ICT in the service for languages. Multilingual citizenry in Europe).
Na zakończenie Zgromadzenie Ogólne zapoznało się z projektem końcowej Deklaracji dublińskiej. Ze względu na różne zastrzeżenia wobec niektórych jej sformułowań postanowiono, że jej ostateczna wersja zostanie uzgodniona korespondencyjnie.
prof. dr hab. Walery Pisarek
prof. dr hab. Krystyna Pisarkowa