Notatka z posiedzenia plenarnego Senatu RP V Kadencji z udziałem przewodniczącego Rady Języka Polskiego (Warszawa, 29 czerwca 2005 r.)
Posiedzenie było poświęcone omówieniu „Sprawozdania o stanie ochrony języka polskiego za lata 2003-2004”, które Rada Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, wypełniając swój obowiązek wynikający z ust. 2 art. 12 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999 roku, w kwietniu 2005 roku przedstawiła Sejmowi i Senatowi Rzeczypospolitej Polskiej. Sprawozdanie było przedmiotem obrad Komisji Kultury i Środków Przekazu Senatu RP 7 czerwca 2005, zostało przyjęte pozytywnie i wysoko ocenione. Członkowie komisji docenili szczegółowość opracowania i informacje zawarte w załącznikach. Ze względu na wagę przedstawionych problemów postulowali, aby sprawozdanie było przedmiotem obraz plenarnych Senatu RP oraz udostępnione opinii publicznej
Na posiedzeniu 29 czerwca 2005 r., któremu przewodniczyli wicemarszałek Senatu RP Jolanta Danielak oraz wicemarszałek Senatu RP Ryszard Jarzembowski, Radę Języka Polskiego reprezentował jej przewodniczący, prof. dr hab. Andrzej Markowski. Poproszony o zabranie głosu, zreferował najważniejsze kwestie sprawozdania o stanie ochrony języka polskiego za lata 2003-2004.
Zwrócił uwagę na zróżnicowanie współczesnej polszczyzny używanej w kontaktach oficjalnych. Szczególnie niepokojące wydają się dwa zjawiska: degradacja języka w szkołach oraz obniżanie poziomu językowego w środkach masowego przekazu.
To pierwsze dotyczy, niestety, nie tylko języka uczniów (posługują się oni polszczyzną często gorszą niż potoczna zarówno w kontaktach z rówieśnikami, jak i w rozmowach oficjalnych, z nauczycielami), lecz także języka nauczycieli. Ci przeważnie nie dbają o poziom językowy wychowanków (do chlubnych wyjątków należą głównie poloniści), a co więcej – często upodabniają język swoich wypowiedzi do języka rozmów uczniów. Chcą zapewne w ten sposób nawiązać lepszy kontakt z młodzieżą, skutek jest jednak taki, że nie przekazują młodym ludziom wzorców poprawnej i ładnej polszczyzny, a w skrajnych wypadkach – utrwalają antywzorce.
Z kolei publiczne radio i telewizja (przedmiotem analiz cząstkowych sprawozdania był język publicznych, nie prywatnych nadawców) mimo deklarowanych chęci podnoszenia poziomu językowego dziennikarzy i upowszechniania poprawnej polszczyzny podejmują działania wręcz w odwrotnym kierunku, polegające głównie na likwidacji lub drastycznym skracaniu programów oświatowych, a także na ograniczaniu działalności lub wręcz likwidacji placówek poradniczych działających przy tych instytucjach. W publicznych środkach przekazu (tak jak w wielu sferach oficjalnych kontaktów językowych) obserwuje się współcześnie dominację polszczyzny potocznej. W początkowej fazie przemiany ustrojowej Polski język potoczny miał być zapewne rodzajem antidotum na zakłamany język nowomowy, miał wyrażać sprzeciw wobec prób fałszowania rzeczywistości przez taką komunikację. Obecnie jednak – jak się wydaje – ekspansja polszczyzny potocznej wynika nie z pobudek ideowych, ale z niestaranności językowej, swoistej „mody na luz”. Zjawiska te, wpływające na kształt polszczyzny publicznej w mediach, kłócą się z tradycyjnie pojmowaną oficjalnością, wyznaczaną przez role społeczne, w jakich występują uczestnicy komunikacji.
Przewodniczący RJP zwrócił także uwagę na ciekawe wyniki badania języka listów pasterskich różnych kościołów chrześcijańskich (najbardziej komunikatywny, bo zbliżony do codziennego, jest język kościołów protestanckich, najbardziej zrytualizowany zaś język kościoła prawosławnego), niespodziewanie dobre wyniki badania polszczyzny dokumentów wojskowych oraz na wyniki ankiety przeprowadzonej wśród pracowników urzędów centralnych. To drugie badanie zostało także przeprowadzone na potrzeby poprzedniego sprawozdania o stanie ochrony polszczyzny, obejmującego lata 2000-2002. O ile jednak wtedy zaledwie cztery z piętnastu ankietowanych instytucji odpowiedziały na ankietę, o tyle teraz odpowiedzi przysłało do Rady 60% pytanych urzędów (35 z 60). Zarówno ta liczba, jak i treść odpowiedzi na pytania ankiety świadczą o wzroście zainteresowania jakością polszczyzny przez twórców tekstów urzędowych. Zainteresowanie to potwierdza dwukrotna w ostatnim dwuleciu nowelizacja Ustawy o języku polskim, opisana w kolejnym sprawozdaniu cząstkowym. Na uwagę zasługuje również wielka liczba nowych słowników ortograficznych i poradników językowych, opisana w innym sprawozdaniu – w ostatnich dwu latach ukazało się ponad 80 wydawnictw tego typu. Liczba ta z pewnością może być powodem do radości, ponieważ potwierdza aktywność popularyzatorską badaczy języka.
Prof. A. Markowski powiedział, że w kolejnym raporcie być może analizie zostaną poddane wystąpienia sejmowe. Okaże się wtedy, czy doraźne obserwacje „polszczyzny parlamentarnej” znajdą potwierdzenie w badaniach.
Na koniec przewodniczący RJP przedstawił pokrótce jej złą sytuację finansową, a także kwestię członkostwa Rady w międzynarodowej organizacji EFNIL (European Federation of National Institutions for Language), niepewnego z powodu braku funduszy na opłacenie rocznej składki.
Po sprawozdaniu prof. A. Markowskiego przewodnicząca obrad poprosiła senatorów o pytania dotyczące wystąpienia.
Senator Krystyna Bochenek, nawiązując do dyskusji nad sprawozdaniem o stanie ochrony języka polskiego, odbytej na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu Senatu RP w dniu 7 czerwca 2005 r., spytała, czy RJP upowszechniła cenne wyniki swych badań, zawarte w raporcie, i co zamierza uczynić, aby zmienić opisane w nim niepokojące zjawiska.
Przewodniczący RJP odpowiedział, że działania Rady – tak jak wszystkie działania instytucjonalne – wymagają nakładów pieniężnych. Budżet, którym dysponuje obecnie Rada, jest bardzo niewielki i wystarcza jedynie na pokrycie najpotrzebniejszych wydatków oraz na bardzo skromne opłacanie zamawianych ekspertyz językowych. Niewątpliwie jednak jest potrzeba upowszechniania wiedzy o polszczyźnie i o działaniach podejmowanych dla jej ochrony i promocji. Niestety, kwestie tego typu, które były przedmiotem raportu przygotowanego dla Sejmu i Senatu, trudno upowszechnić w mediach, ponieważ te są zainteresowane przede wszystkim sprawami sensacyjnymi albo wywołującymi sensacje – a do takich trudno zaliczyć problemy ochrony języka. Zadania, jakie można podjąć, aby zwiększać świadomość językową Polaków i promować polszczyznę, to przede wszystkim upowszechnianie faktu istnienia Rady i kwestii, którymi się ona zajmuje (np. ważka sprawa tłumaczeń dokumentów Unii Europejskiej), a także mobilizowanie środowisk opiniotwórczych, by wspierały RJP w jej działaniach. Ważną i dobrą okazją do nagłośnienia tych kwestii będzie VI Forum Kultury Słowa, które odbędzie się 20-22 października tego w roku w Katowicach, a będzie poświęcone polskiej polityce językowej. Co do upowszechniania wyników raportu, to będą one przekazane do wiadomości zwłaszcza tym instytucjom, które nie przestrzegają Ustawy o języku polskim, co wykazały raporty cząstkowe. Prof. A. Markowski wyraził nadzieję, że Radę wesprze w tych działaniach MENiS.
Sen. Wojciech Saługa spytał, czy RJP rozważała kwestię zbadania pod kątem poprawności językowej tekstów ustaw i utworzenia w kancelariach Sejmu i Senatu biur, które by się zajmowały redakcją dokumentów rządowych.
Prof. A. Markowski odpowiedział, że z pewnością członkowie Rady chętnie by uczestniczyli w pracach nad tekstami aktów prawnych, gdyby zostali do takiej współpracy zaproszeni. Przypomniał, że polski język prawny ma długą historię – sięgającą XVIII wieku, jednak taką trudną w odbiorze społecznym postać przybrał po zaborach, kiedy tworzono spolszczone odpowiedniki niemieckiego i rosyjskiego języka prawnego.
Następnie sen. Zbigniew Romaszewski spytał, „czy Rada Języka Polskiego podjęłaby się wytłumaczyć Sądowi Najwyższemu, wymiarowi sprawiedliwości, co znaczy słowo «przestępstwo»; że w języku polskim, w języku potocznym nie ma w ogóle mowy o konieczności rozpatrywania tego przez sąd”.
Przewodniczący Rady odpowiedział, że jeśli sąd albo inny organ państwowy zwróci się do RJP z prośbą o wyjaśnienie tej kwestii, to oczywiście je otrzyma (ponieważ Rada jest zobowiązana do udzielania odpowiedzi instytucjom państwowym). Dodał, że w sprawie, której dotyczy pytanie sen. Romaszewskiego, chodzi o różnicę między terminologicznym i potocznym znaczeniem słowa, a także o odniesienie tego słowa do sytuacji.
Z głosem sen. Aleksandry Koszady, dotyczącym konieczności pracy nad poprawnością i komunikatywnością języka orzeczeń sądowych i innych tekstów prawnych, kierowanych do nieprawników, prof. A. Markowski całkowicie się zgodził. Wyraził przekonanie, że trzeba całościowo opracować polski język prawny i prawniczy, a także język „okołoprawniczy”. Zaproponował, że na najbliższym (listopadowym) posiedzeniu Rady Języka Polskiego zgłosi taki wniosek.
Sen. Władysław Mańkut podniósł kwestię obcych nazw instytucji, firm itd. Przywołał głośną sprawę nazwy gdańskiego portu lotniczego „Lech Walesa Airport” – niezgodnej z Ustawą o języku polskim − i spytał, co należy robić w tego typu sytuacjach.
Przewodniczący Rady odpowiedział, że interwencje RJP w tej sprawie (podejmowane z inicjatywy samej Rady oraz na prośbę korespondentów) nie przyniosły żadnego efektu – zarząd lotniska nie odpowiedział na pismo RJP. Prof. A. Markowski spytał, czy może – powołując się na poparcie Senatu RP – ponownie wystosować pismo do zarządu gdańskiego portu lotniczego w tej sprawie. Senatorowie udzielili poparcia.
Nawiązując do informacji o tym, że nie wszystkie instytucje odpowiadają na pytania skierowane do nich przez RJP, sen. K. Bochenek zaproponowała zwiększenie kompetencji Rady Języka Polskiego, które byłoby możliwe dzięki znowelizowaniu Ustawy o języku polskim (Senat mógłby przekazać taki wniosek parlamentowi następnej kadencji). Zgłosiła także wniosek, by któryś kolejny rok parlament polski ogłosił rokiem języka polskiego: byłoby to działanie sprzyjające upowszechnianiu wiedzy o polszczyźnie i promocji języka polskiego.
Prof. A. Markowski zgodził się z tymi opiniami, zwłaszcza z postulatem zwiększenia samodzielności Rady. Wyraził przekonanie, że członkowie RJP chętnie włączą się w ewentualne prace nowelizacyjne nad Ustawą o języku polskim. Przypomniał, że 21 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego; w tym roku obchody były bardziej nagłośnione przez media niż w poprzednich latach – m.in. dzięki zaangażowaniu Rady Języka Polskiego. Tego typu działania – promocyjne, zachęcające – mają o wiele większą skuteczność, jeśli chodzi o ochronę polszczyzny, niż nakładanie sankcji.
Z kolei sen. Zofia Skrzypek-Mrowiec spytała, jaka jest szansa na to, by Rada miała większy wpływ na język mediów i język Internetu, który kształtuje gusta przede wszystkim młodzieży i powoduje obniżanie sprawności językowej młodych ludzi, z czego zdaje sprawę raport RJP. Na to, a także na pytanie sen. D. Simonides, czy język Internetu jest badany w celach naukowych, przewodniczący Rady odpowiedział, że badania są prowadzone, niemniej trudno już teraz dawać rozstrzygnięcia normatywne dotyczące języka tego nowego medium, ponieważ trzeba do jego oceny wypracować nowe kryteria. Analiza języka Internetu znajdzie się zapewne w następnym sprawozdaniu o stanie ochrony języka polskiego. Ponadto prof. A. Markowski zgodził się z tezą, że język środków przekazu, język publiczny jest daleki od doskonałości, i powtórzył swoje wcześniejsze wypowiedzi, że zmiana tego stanu rzeczy jest możliwa przede wszystkim dzięki działaniom promocyjnym, nie zaś przez nakładanie kar.
Sen. Zbigniew Kulak spytał, czy w Polsce są podejmowane działania na rzecz promocji języka polskiego wśród obcokrajowców oraz w Europie Środkowo-Wschodniej – tak żeby polszczyzny chętniej się uczono za granicą oraz żeby miała szansę stać się językiem reprezentującym państwa naszej części Europy.
Na te pytania przewodniczący odpowiedział twierdząco: Rada interesuje się polszczyzną jako językiem obcym oraz miejscem polszczyzny w świecie, zwłaszcza wśród języków europejskich. W ubiegłym roku RJP została warunkowo wpisana w poczet członków Europejskiej Federacji na rzecz Języków Narodowych (EFNIL) – odzwierciedla to wysoką pozycję polszczyzny w Europie, a także to, iż nasz język jest postrzegany jako najważniejszy spośród języków nowych państw członkowskich Unii Europejskiej. Polska dostała zatem szansę działania na rzecz tego, aby polszczyzna była językiem porozumiewania się dziesięciu nowych krajów UE. Niestety, szansa ta może zostać zaprzepaszczona, ponieważ w budżecie Polskiej Akademii Nauk, której Rada Języka Polskiego jest komitetem problemowym, nie ma pieniędzy na opłacenie rocznej składki członkowskiej. Jeśli chodzi o drugą kwestię, to polszczyzna jest nauczana w wielu (kilkudziesięciu) ośrodkach – także uniwersyteckich – na całym świecie, nie tylko w Europie. Niestety, ostatnio jest wypierana z uniwersytetów niemieckich – warto byłoby przeciwdziałać temu, np. we współpracy z władzami RP. Dobry przykład to zorganizowanie – dzięki zaangażowaniu Senatu RP – ośrodków nauczania polszczyzny na terenie byłego Związku Radzieckiego. Istnieje także i pracuje (przy MENiS) Państwowa Komisja Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego, której zadaniem jest m.in. przeprowadzanie egzaminów ze znajomości języka polskiego; mogą je zdawać obcokrajowcy potrzebujący urzędowego poświadczenia znajomości polszczyzny.
Kwestię nauczania polszczyzny za granicą – szczególnie na Litwie – podniósł także sen. Janusz Bielawski. Prof. A. Markowski szczegółowo zatem opisał, jaka jest znajomość języka polskiego na Litwie (a także na Ukrainie), jaka była w latach 60. i 70. i dlaczego oraz jakie zainteresowanie naszym językiem przejawia obecnie młodzież tych krajów (stosunkowo dużo osób wśród studentów warszawskiej polonistyki to obywatele Litwy i Ukrainy).
Sen. W. Saługa spytał, czy informację zawartą w sprawozdaniu o stanie ochrony języka polskiego, że „w pierwszym programie telewizji publicznej nie ma […] stałego programu poświęconego językowi ojczystemu, co można interpretować jako naruszenie art. 3 Ustawy o języku polskim oraz art. 21 pkt 6a Ustawy o radiofonii i telewizji”, Rada przekazała odpowiednim organom, czy zostawia to działanie posłom i senatorom.
Przewodniczący RJP przyznał, że informacja ta jest przeznaczona dla parlamentarzystów, choć uzyskały ją również władze TVP i Polskiego Radia. Przypomniał, że obecny na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu Senatu RP rzecznik TVP Jarosław Szczepański nie zgodził się z tą zaproponowaną w sprawozdaniu interpretacją braku w Programie 1 stałego programu poświęconego polszczyźnie, a jednocześnie przyznał, że programu takiego nie ma także w nowo powstałym kanale Kultura. Zdaniem prof. A. Markowskiego te formy upowszechniania polszczyzny w telewizji, które można obserwować, są niewystarczającym spełnieniem wymogu ochrony języka polskiego nałożonego na instytucje publiczne przez Ustawę o języku polskim.
Z kolei sen. Anna Kurska spytała prof. A. Markowskiego, co sądzi o upowszechniających się błędnych bądź modnych wyrażeniach, znanych z wypowiedzi polityków (np. członków komisji śledczych) oraz dziennikarzy, np. posiadać wiedzę (na jakiś temat), cofnąć się do tyłu, wspólnie razem, godzina czasu, według stanu na dzień dzisiejszy itp.
W odpowiedzi przewodniczący Rady przyznał, że wiele tego typu wyrażeń jest niefortunnych, choć nie zawsze niepoprawnych, oraz scharakteryzował pokrótce zjawisko mody językowej oraz redundancji w języku. Zwrócił szczególną uwagę na nieprzestrzeganie w wypowiedziach publicznych zasady decorum, czyli zasady stosowności, obowiązującej mówców publicznych od czasów starożytnych.
Sen. Z. Kulak poruszył zagadnienie języka Radia Maryja, szczególnie specyficznych wyrazów typu ubogacić, przemodlić (coś, np. przemodlić problem).
Tego typu zagadnienia dotyczą – zdaniem prof. A. Markowskiego – nie tylko języka Radia Maryja, lecz także szeroko rozumianej swoistości języka religijnego: jego archaiczności, upotocznienia, być może desakralizacji itp. Powszechnie uważane za neologizm ubogacić jest np. przywróconym do życia dawnym polskim słowem, które obecnie wyspecjalizowało się w znaczeniu ‘wzbogacania duchowego’; przemodlić z kolei wpisuje się w ciąg czasowników typu przemyśleć, przepowiadać (w specyficznym, religijnym znaczeniu). Na Uniwersytecie Warszawskim, a także w innych polskich placówkach naukowych, prowadzone są badania dotyczące języka religijnego.
Przed rozpoczęciem debaty nad sprawozdaniem wicemarszałek J. Danielak podziękowała przewodniczącemu RJP za spotkanie i za możliwość dyskusji nt. ważkich kwestii językowych.
Debatę rozpoczął sen. Jan Szafraniec. Podziękował za przygotowane przez RJP sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego, „które […] winno zaistnieć w świadomości szerszych kręgów społecznych, uczniów, rodziców, nauczycieli, posłów, senatorów, przedstawicieli różnych kręgów, właśnie z uwagi na problemy w nim zawarte. To ważne sprawozdanie, bo ukazujące troskę o naszą tożsamość kulturową, a nie tylko o kulturę języka”. Mówca szczególną uwagę zwrócił na jakość kształcenia polonistycznego w szkołach i na bardzo złą niekiedy jakość podręczników przeznaczonych do tego kształcenia. Podkreślił, że przekazywanie obcych wzorców kulturowych, zaniedbywanie kształcenia językowego, rezygnacja z omawiania rodzimej literatury pięknej (co potwierdzają nowe standardy nauczania) musi prowadzić do osłabienia więzi z narodową kulturą. Należy temu przeciwdziałać.
Następnie zabrała głos sen. Irena Kurzępa. Jej szczególną uwagę zwróciło obniżanie poziomu wypowiedzi publicznych, upotocznienie i wręcz ich wulgaryzacja, które to zjawiska dotykają, niestety, także polskie szkoły. Zdaniem mówczyni należy promować szacunek do języka narodowego – być może to wpłynęłoby na jakość wypowiedzi publicznych. Ponadto należy zadbać o to, aby umiejętność wzorcowego, a przynajmniej dobrego posługiwania się polszczyzną była jednym z kryteriów oceny kandydatów na stanowiska urzędników państwowych, przyszłych nauczycieli itp.
Przemawiająca w dalszej kolejności sen. Krystyna Doktorowicz podkreśliła, że odpowiedzialność za losy polszczyzny w Europie i za jej jakość spoczywa na barkach wszystkich Polaków, nie tylko parlamentarzystów (choć ich w szczególności). Uznała też za niedopuszczalne, by z budżetu państwa nie można było wygospodarować relatywnie niskiej kwoty na opłacenie składki członkowskiej RJP w EFNIIL. Kwestia jest bowiem zbyt poważna, by można było ją zaniedbać.
Prof. A. Markowski, podziękowawszy za zaproszenie na posiedzenie plenarne Senatu i za dyskusję nad sprawozdaniem o stanie ochrony języka polskiego, ustosunkował się do głosów debaty.
Powiedział, że nie we wszystkich podręcznikach do nauki języka polskiego kwestia edukacji językowej jest zaniedbana. Przypomniał także, że obecny kanon lektur obejmuje pozycje obligatoryjnie omawiane na lekcjach języka polskiego, ale nie jedyne – nauczyciele uzupełniają je dodatkowymi, wybranymi utworami. Poparł również pomysł upowszechniania edukacji językowej Polaków – nie tylko w szkołach – i podkreślił, że znaczną rolę do odegrania mają w tym względzie zwłaszcza media.
Na koniec tej części posiedzenia Senatu wicemarszałek R. Jarzembowski podziękował przewodniczącemu RJP i zgłosił wniosek, aby dla senatorów przyszłej kadencji organizować nie tylko kursy języka angielskiego, lecz także kursy języka polskiego, co „podniosłoby kulturę dyskusji w Senacie”.
Notowała Agata Hącia