W prywatnym liście do RJP zgłoszono, że nazwa miasta Wittenberga jest błędnie skonstruowana:
(…) Dla niemieckich nazw geograficznych, w których występuje podwojona litera i które zostały spolonizowane, polskie odpowiedniki zapisuje się z pojedynczą literą (zgodnie z wymową), np. Getynga, Hanower, Hesja. Spod tej reguły wymknęła się nazwa Wittenberga. Polskim odpowiednikiem tej nazwy powinien być zapis Witenberga (...).
Odpowiedzi udzielił prof. dr hab. Mariusz Rutkowski:
Poruszone zagadnienie dotyka kilku kwestii językowych. Pierwszą jest z pewnością status nazw obcych (tzw. egzonimów). Egzonimy są definiowane jako nazwy używane w określonym języku dla obiektów geograficznych znajdujących się poza obszarem, gdzie ten język ma status oficjalny i różniące się od nazw oficjalnych w języku lub językach na obszarze gdzie znajdują się dane obiekty. Nazwy takie świadczą o historycznych powiązaniach ich użytkowników z odległymi nawet krajami, są częścią dziedzictwa kulturowego i powinny być zachowywane, jeśli są utrwalone i powszechnie używane. Nazwa Wittenberga w takiej właśnie formie jest zatem polskim egzonimem oryginalnej nazwy niemieckiej, notowanym m.in. w oficjalnym „Urzędowym wykazie polskich nazw geograficznych świata” (2013), s. 206, tomie „Nazewnictwo geograficzne świata”, t. 12, s. 150. W takiej też postaci, a więc z podwojonym t, funkcjonuje w tekstach dawnych oraz współczesnych języka polskiego. Dowodem jest choćby pobieżna ekscerpcja z Narodowego Korpusu Języka Polskiego, która daje 12 wyników dla zapytania „Wittenberga” (z czego 2 dotyczą nazwy miasta, pozostałe 10 odnosi się do nazwiska), 24 wyniki dla formy „Wittenberdze” i 11 dla formy „Wittenbergi”. We wszystkich analogicznych formach z alternatywną postacią z jednym t nie znaleziono ani jednego wystąpienia.
Drugi argument wiąże się z sugestią, że zachowanie podwojonej litery t może skłaniać do niewłaściwej – niezgodnej z niemieckimi regułami – wymowy, a więc jako [wittenberga] zamiast właściwej [witenberga]. Należy jednak pamiętać, ze w polszczyźnie nie zawsze jest tak, że realizacja fonetyczna jest równoznaczna z dźwiękowym odwzorowaniem danego zapisu. Nawet w odniesieniu do analogicznych sytuacji, w których występuje podwojone t, nie zawsze obie te spółgłoski są wymawiane – por. chociażby takie nazwy, jak Rotterdam czy Matterhorn, w których standardowo spotyka się pojedyncze t w wymowie przeciętnego Polaka. Tu jednak należy zastrzec, że nazwy te nie są egzonimami, lecz w języku polskim pojawiają się w oryginalnej formie. Można zatem uznać, że dopiero przyswojenie do polszczyzny może sugerować „podwojoną”, a więc niewłaściwą wymowę (jak np. w przyswojonych formach motto czy Violetta).
Biorąc pod uwagę rozpowszechnienie w korpusie języka polskiego formy tradycyjnej Wittenberga, a przede wszystkim jej historyczność, należy ostrożnie odnieść się do propozycji zastąpienia tej formy nową z jednym t. Zgodnie bowiem z zaleceniem ONZ, niewłaściwe jest utrzymywanie egzonimów, które wyszły z użycia, nie są szeroko znane lub były wprowadzone pochopnie i okazały się sztuczne. Wprowadzenie nazwy w formie postulowanej Witenberga, choć przybliżyłoby zapewne jej realizację fonetyczną do normy języka niemieckiego, usankcjonowałoby właśnie taki „sztuczny”, nie znany szeroko egzonim. Byłoby więc działaniem wbrew ogólnym zaleceniom w tym zakresie. Mogłoby wprowadzić niejasność co do identyfikacji nazywanego denotatu (a więc miasta Lutherstadt Wittenberg), sugerując – wobec rozpowszechnienia tradycyjnej postaci egzonimu – że może chodzić o jakieś inne miasto.
listopad 2020 r.