z udziału w dorocznej konferencji
Europejskiej Federacji Narodowych Instytucji na rzecz Języka
Bruksela, 23-25 listopada 2005 r.
Doroczna statutowa konferencja Europejskiej Federacji Narodowych Instytucji na rzecz Języka (EFNIL), która się odbywała w Brukseli w dniach 23-25 listopada 2005 r., ściągnęła więcej uczestników niż którakolwiek z poprzednich. Łącznie z gospodarzami i zaproszonymi gośćmi na liście uczestników znalazło się ponad 50 osób z 25 krajów. Choć liczba krajów była równa liczbie członków Unii Europejskiej, nie wszystkie kraje członkowskie były na konferencji reprezentowane. Nie było – z różnych powodów – delegatów z Cypru, Luksemburga i Słowacji. Natomiast obecni byli delegaci spoza Unii, a mianowicie z Islandii, Norwegii i Szwajcarii.
Parę tygodni przed konferencją rozprowadzono wśród jej przyszłych uczestników kwestionariusz ankiety w sprawie nauczania języków obcych w poszczególnych krajach. Zgromadzony w ten sposób materiał, zawierający także przygotowane przez nas dane dotyczące Polski, poddany analizie porównawczej, posłużył jako podstawa opracowania „Plurilingual Europeans – Foreign Language Learning and Language Politics”, ogłoszonego w okolicznościowej broszurze.
W imieniu gospodarzy witał uczestników konferencji F. Vandenbroucke, minister edukacji społeczności flamandzkiej, a w przerwie między sesjami odczytany został adres M. Areny, premiera i ministra edukacji społeczności francuskojęzycznej Belgii.
Pierwszą połowę pierwszego dnia wypełniły referaty związane z tematem konferencji. Wygłosili je: prof. Albert Raasch z Uniwersytetu w Saarbrucken (Vom Fremdsprachenlehrnen und – lehren: Wege nach Europa und zurück), Doroty Sanez z Departamentu Edukacji i Kultury Komisji Europejskiej (Language Learning and Linguistic Diversity in the European Union), prof. Francis Grin z Uniwersytetu w Genewie (Peut-on faire confiance au „modele 1+2”? Pour une évaluation critique des scénarios de communication dans l’Europe multilingue – Czy możemy ufać “modelowi 1+2”? Krytyczna ocena scenariuszy komunikacyjnych w Europie). Po każdym referacie następowała dyskusja.
Po południu specjalną sesję poświęcono uczeniu się i nauczaniu obcych języków w trzech wybranych krajach Europy – w Belgii, Austrii i we Włoszech; znaczną jej część też wypełniła dyskusja. Stan rzeczy w tych krajach przedstawiali: Gilbert de Samblanc (Belgia francuskojęzyczna), prof. Piet Van de Craen (Belgia flamandzka), prof. Peter Harder (Dania) i prof. Cecylia Robustelli (Włochy).
„Powinniśmy się troszczyć – mówił prof. Raasch – nie tyle o politykę językową, rozumianą jako Sprachpolitik, co o politykę w sprawie języków, rozumianą jako Sprachenpolitik. A owa Sprachenpolitik miałaby mieć na celu doprowadzenie do wielojęzykowej Europy zamieszkanej przez wielojęzycznych Europejczyków, czyli „multilingual Europe of the plurilingual Europeans”. A według deklaracji Doroty Senez Komisja Europejska ochrania wszystkie języki, bo nie traktuje Europy jako wielojęzykowego tygla, w którym wszystkie języki miałyby się stopić w jakiś jeden wspólny język. Skoro zaś promocja wielojęzykowości wspólnoty i wielojęzyczności jej mieszkańców stanowi fundament polityki językowej Unii, każdy z jej krajów członkowskich powinien opracować skuteczny program nauczania języków obcych.
W referatach i dyskusji przypominano aktualne unijne slogany, jak ten: „Im więcej znasz języków, tym więcej (razy) jesteś człowiekiem”. Albo ten: „Nie można przez całe życie zarabiać, nie ucząc się przez całe życie”. Między innymi języków – dodawano. Powoływano się na unijne deklaracje, że przyjęcie hegemonii jakiegokolwiek języka (czy kilku języków) byłoby nieakceptowane.
W świetle tych deklaracji model 1 + 2, to znaczy model nauczania co najmniej dwóch (oprócz własnego, ojczystego) języków unijnych, choć niedoskonały, zasługuje na poparcie. Oczywiście powinny mu towarzyszyć inne zabiegi, jak na przykład gwarancja prawna wielojęzykowości etykiet na towarach w handlu.
W dyskusji pojawiały się głosy, że w takim razie upowszechniająca się znajomość angielskiego (według modelu 1+1) utrudnia realizację modelu 1+2. To samo się zresztą odnosi do innych tzw. światowych języków. Dla zneutralizowania tego paradoksu przywoływano opinię, że język angielski większości jego nierodowitym użytkownikom służy tylko jako lingua franca a nie jako lingua culturalis: za angielskim uznawanym za lingua franca nie stoi ani brytyjska, ani amerykańska kultura.
Referenci krytycznie oceniali nauczanie języków pozamacierzystych w Belgii (dzieci francuskojęzyczne uczą się niderlandzkiego (jako „obcego”) mniej więcej równie często jak angielskiego, a ocena wyników nauczania języka francuskiego we Flandrii spowodowała wydanie dekretu wprowadzającego nauczanie go tam od przedszkola). A wszystkie krytyczne oceny nauczania języków obcych prowadzą do jednego wniosku: trzeba je wcześnie zaczynać, tzn. najlepiej od przedszkola, i nigdy go nie kończyć.
W ramach dyskusji nad formami organizacji, metodyką i celami nauczania języków obcych rozpoczęła się też wymiana opinii o tekście końcowej rezolucji, której projekt rozesłany został wcześniej wraz z zaproszeniami i innymi materiałami konferencyjnymi. Ta wymiana zdań, głównie krytycznych ze strony uczestników a wyjaśniających ze strony autorów rezolucji, przeciągnęła się do końca obrad następnego dnia i jeszcze... nie doprowadziła do uzgodnienia jej ostatecznej wersji. Dyskusję nad nią zamknięto uchwałą upoważniającą prezesa do sformułowania jej nowej wersji, uwzględniającej w miarę możliwości wszystkie zgłoszone uwagi i propozycje.
W dyskusji nad rezolucją przedstawiciele Rady Języka Polskiego brali udział tylko w czasie obrad plenarnych jako uczestnicy programu naukowego konferencji, natomiast na czynny udział w decydującej fazie dyskusji w trakcie zgromadzenia ogólnego nie pozwalał im ich status obserwatorów.
W pierwszym ustępie projektu rezolucji znalazł się następujący fragment: „jest rzeczą oczywistą, że w interesie obywateli wszystkich krajów europejskich leży to, by byli oni wielojęzyczni. Z tego względu działalność żadnej instytucji języka narodowego nie może się dalej ograniczać do jej własnego języka urzędowego, lecz powinna się skierować w stronę wielojęzycznych Europejczyków w wielojęzykowej Europie”.
Rozpoczynając dyskusję nad rezolucją, wyraziliśmy opinię, że statut naszej Rady zobowiązuje ją do promowania użycia i rozwoju języka polskiego i badań nad nim, bo taka jej rola wynika z Ustawy o języku polskim, uchwalonej przez polski parlament. Nie kwestionując tezy, że znajomość wielu obcych języków jest jednym z najważniejszych czynników kształtowania świadomości europejskiej, zwracamy uwagę na to, że promocja ich nauczania jest zapewne nie tylko w Polsce przedmiotem zainteresowania innych instytucji. Z tego względu gdybyśmy mieli prawo głosowania, nie oddalibyśmy głosu za tą rezolucją, przekonani, że wbrew niej z korzyścią dla wielojęzykowości Europy mogą istnieć instytucje ograniczające swoje statutowe zainteresowanie do własnego języka narodowego. Na drugi dzień wyrażone przez nas stanowisko podzieliły inne kraje (m.in. Litwa, Łotwa, Węgry), wskutek czego zakwestionowany przez nas passus został z rezolucji usunięty.
Jedna z sesji była poświęcona nauczaniu języka narodowego jako obcego poza granicami swego kraju. Stworzyła ona okazje do wyrażenia opinii o wadze posiadania państwowej komisji poświadczania znajomości języka narodowego jako obcego i pochwalenia się wynikami polskiej komisji.
Podczas zgromadzenia ogólnego z propozycją formalnego rozwiązania problemu języków roboczych EFNIL-u wystąpiła delegacja włoska. Sprowadzała się ona do przyjęcia języka angielskiego jako jedynego języka roboczego i równoprawnego używania wszystkich pozostałych 19 języków jako dodatkowych, ale na ich koszt. Propozycja uderzała przede wszystkim w tradycyjną pozycję języka francuskiego, nic więc dziwnego, że delegacja francuska zgłosiła „zdecydowane zastrzeżenia”. Prowadzący obrady przewodniczący EFNIL-u nie mógł zlekceważyć formalnego, przygotowanego na piśmie wniosku delegacji włoskiej z czcigodnym prof. Francesco Sabatinim, z florenckiej Academii della Crusca na czele. Wobec tego odłożono dalszy ciąg dyskusji na rok.
Przyszłoroczna konferencja EFNIL-u odbędzie się w Madrycie, a jej gospodarzem będzie Real Academia Española. Jako temat zarekomendowano „Języki wykładowe w szkołach wyższych” ze szczególnym uwzględnieniem „językowych następstw procesu bolońskiego”. Do uściślenia tematu i wyznaczenia daty konferencji upoważniony został Komitet Wykonawczy Federacji.
Nasz status obserwatora podczas obrad zgromadzenia ogólnego nie przeszkodził prezesowi Federacji w publicznym zapytaniu nas o perspektywy pełnego uczestnictwa Polski w działalności EFNIL-u. Odpowiedzieliśmy, że mamy nadzieję, iż uczestniczymy w obradach Zgromadzenia Ogólnego po raz ostatni w charakterze obserwatorów. Naszym zdaniem, Polski nie może zabraknąć wśród pełnoprawnych członków EFNIL-u, co oczywiście nie znaczy, że to my mamy ją reprezentować.
Zabierając publicznie głos podczas konferencji, jej organizatorzy i zaproszeni referenci mówili jednym głosem zgodnie z duchem i przewodnią ideą ogłoszonego w przeddzień konferencji (22 listopada 2005 r.) pierwszego w dziejach UE dokumentu w sprawach języków. W formie komunikatu Komisji Europejskiej określa on nową strategię UE na rzecz wielojęzykowości w codziennym życiu obywateli, w gospodarce i w kontaktach obywateli z władzami Unii. „Komisja proponuje […] przez Państwa Członkowskie krajowych planów działania mających na celu promowanie wielojęzyczności” oraz „utworzenie złożonej z niezależnych ekspertów Grupy Wysokiego Szczebla na rzecz Wielojęzyczności, która pomagałaby Komisji w analizowaniu czynionych przez Państwa Członkowskie postępów oraz zapewniała nowe pomysły, wsparcie i poradę w przyszłych inicjatywach”.
„W najbliższym czasie – zapowiada komunikat – odbędzie się na szczeblu ministerialnym konferencja w sprawie wielojęzyczności, która będzie okazją dla Państw Członkowskich do podzielenia się dotychczasowymi doświadczeniami oraz zaplanowania przyszłych działań”.
Naszym zdaniem Rada Języka Polskiego z poparciem Prezydium PAN powinna zaoferować Urzędowi Komitetu Integracji Europejskiej swoją współpracę, aby udział Polski w programie działalności UE na rzecz wielojęzyczności i wielojęzykowości oprócz intensyfikacji nauczania języków obcych w Polsce uwzględniał również nauczanie języka polskiego jako obcego.
Pierwszym komisarzem UE ds. wielojęzyczności (oprócz spraw edukacji, szkoleń, kultury) jest Słowak Ján Figel.
prof. dr hab. Walery Pisarek