Tomasz Gizbert-Studnicki
Kraków
Postępowanie sądowe jako złożony dyskurs – zagadnienia pragmatyki języka sali sądowej
1. Uwagi wstępne
Polska nauka prawa poświęciła wiele uwagi zagadnieniom języka prawnego i prawniczego. Od czasu wydania pionierskiej monografii Bronisława Wróblewskiego [1948] problematyka ta stała się przedmiotem wielu opracowań monograficznych i artykułowych. Badania te koncentrowały się jednakże przede wszystkim na zagadnieniu specyfiki języka ustaw z punktu widzenia ich leksyki i składni, a także ich właściwości stylistycznych. Warto tu wspomnieć dwie monografie opublikowane w ostatnich latach, które koncentrują się właśnie na tych zagadnieniach, a w szczególności na zagadnieniach leksyki [Malinowski 2006, Choduń 2007]1, a także fundamentalne dzieło M. Zielińskiego poświęcone wykładni prawa, zawierające obszerną analizę języka prawnego [Zieliński 2008, 99–201].
Jeżeli nawet podejmowano pragmatyczną problematykę funkcjonowania tekstów prawnych w komunikacji społecznej, to problematyka ta podejmowana była w odniesieniu do relacji prawodawca – adresat tekstów prawnych [Gizbert-Studnicki 1986]. Wedle mojej wiedzy nie podejmowano prawie wcale problematyki języka sali sądowej, choć już od dawna wskazywano na potrzebę zróżnicowania wielu języków związanych z prawem, a w tym wyodrębnienie języka praktyki prawniczej, który wszak nie jest identyczny z językiem tekstów prawnych.
Jak sądzę, problematyka języka sali sądowej (mniej lub bardziej interesująca poznawczo dla językoznawstwa) jest niewątpliwie praktycznie istotna dla prawnika. Język sali sądowej może bowiem tworzyć jedną z barier dostępu do wymiaru sprawiedliwości, a zatem rzutować bezpośrednio na realizację zasady państwa prawnego jako podstawowej zasady konstytucyjnej. Składnikiem tej zasady jest zasada dostępu do wymiaru sprawiedliwości2. Nie chodzi przy tym o dostęp rozumiany czysto formalnie. Prawo podmiotowe dostępu do wymiaru sprawiedliwości może zostać zrealizowane tylko wtedy, gdy brak jest faktycznych barier jego praktycznego urzeczywistnienia. Możliwych barier jest wiele, a jedną z nich może być właśnie bariera językowa. Przeciwdziałanie tej barierze wymaga uprzedniego rozpoznania jej natury. Niezbędne jest ustalenie, na czym polegają w praktyce trudności komunikacyjne, utrudniające rzeczywisty dostęp do wymiaru sprawiedliwości. Dopiero takie ustalenie umożliwi podjęcie praktycznych działań zmierzających do wyeliminowania lub przynajmniej osłabienia bariery językowej.
Wedle mojej wiedzy w Polsce nie prowadzono na większą skalę badań empirycznych nad językiem sali sądowej, stąd nasza wiedza na ten temat oparta jest tylko na intuicji i przypadkowych obserwacjach, które nie zostały uporządkowane i zweryfikowane w sposób systematyczny3. Materiał źródłowy jest zatem bardzo skąpy.
Badania prowadzone w innych krajach (wedle mojej wiedzy głównie w USA) przyniosły interesujące wnioski [por. np. Tiersma 2000, 147 i n., Solan 1993]. Przeniesienie tych wniosków na grunt polskiego systemu prawa i polskiego wymiaru sprawiedliwości byłoby jednak ryzykowne i wątpliwe, głównie z uwagi na odmienny ustrój procesowy. Ponadto w badaniach zagranicznych wiele uwagi poświęcono zagadnieniu językowego upośledzenia mniejszości etnicznych w związku z procedurami prawnymi. Upośledzenie to znacznie osłabia pozycję procesową członków mniejszości etnicznych i stanowi istotny problem praktyczny. To zagadnienie, bardzo ważne w USA oraz w wielu krajach europejskich, zdaje się mieć w Polsce tylko marginalne znaczenie [por. Jopek-Bosiacka 2010, 179 i n.]4.
Podjęcie badań nad językiem sali sądowej wymaga zastosowania odmiennego podejścia metodologicznego i teoretycznego niż podejście stosowane w badaniach języka ustaw. Badanie wyłącznie składni i leksyki wypowiedzi formułowanych w dyskursie sądowym nie rozwinie istotnie naszej wiedzy o tym dyskursie. Na dyskurs sądowy składają się konkretne realizacje wypowiedzi. Lingwistyka dyskursu sądowego to zatem lingwistyka wykonawstwa językowego (lingwistyka parole, a nie langue). Badania dyskursu sądowego nie mają zatem na celu rekonstrukcji systemu językowego, stojącego u podstaw realizacji językowych (faktycznie sformułowanych wypowiedzi), lecz raczej winny dążyć do odtworzenia struktury dyskursu w sali sądowej, funkcji wypowiedzi składających się na ten dyskurs i ich wzajemnych relacji. Badania te muszą zatem uwzględnić rozmaite czynniki, które są heterogeniczne wobec samego języka – a w tym psychologiczne uwarunkowania rozumienia i formułowania wypowiedzi oraz społeczne i proceduralne wyznaczniki ich używania. Z uwagi na dynamiczną naturę każdego dyskursu (a w każdym razie takiego, w którym bierze udział więcej niż jedna osoba) konieczne wydaje się także badanie wypowiedzi jako aktów mowy, a nie tylko wytworów tych aktów. W takim razie niezbędne jest uwzględnienie rozmaitych rodzajów pragmatycznych reguł dokonywania takich aktów mowy, a w tym prawnych reguł proceduralnych. Niezbędne wydaje się przy tym odwołanie do podziału ról uczestników dyskursu sądowego i ich wzajemnych, w dużej mierze mocno sformalizowanych relacji społecznych, wyznaczonych przez przepisy odpowiednich procedur. O ile w relacji prawodawca – adresaci tekstów prawnych mamy do czynienia ze względnie jednolitą naturą aktów mowy dokonywanych przez prawodawcę i utrwalonych w tekstach prawnych, to w dyskursie sądowym napotykamy na wielką różnorodność aktów mowy dokonywanych przez różnych jego uczestników i powiązanych pomiędzy sobą rozmaitymi relacjami.
Zatem, jak sądzę, efektywne badanie języka sali sądowej wymaga sięgnięcia do ujęć i metod wywodzących się z szeroko rozumianej pragmatyki języka5. Ostatnie kilkadziesiąt lat przyniosło spektakularny rozwój badań nad pragmatyką. Choć konkurują pomiędzy sobą rozmaite podejścia metodologiczne i merytoryczne ujęcia, wspólne jest przekonanie o konieczności badania języka w działaniu, a nie tylko jako abstrakcyjnego systemu. Badania nad pragmatyką języka mają także pewne praktyczne nastawienie. Ich celem jest między innymi zidentyfikowanie przeszkód napotykanych w komunikacji za pomocą języka i wskazanie sposobu eliminowania lub łagodzenia tych przeszkód. To praktyczne nastawienie widoczne jest przede wszystkim w badaniach nad dyskursem politycznym, lecz – jak sądzę – może mieć zastosowanie także do badań nad dyskursem sądowym.
Jak wiadomo, badanie nad językiem w działaniu oparte może być na różnych podejściach teoretycznych i różnych metodologiach. Ograniczone ramy tego tekstu nie pozwalają mi nawet na wyliczenie tych możliwych podejść badawczych. Sądzę jednakże, że z uwagi na bardzo wstępny i szkicowy charakter tego opracowania, jego wnioski nie są zależne od przyjęcia jakiegoś określonego paradygmatu badawczego.
Wreszcie, trzeba wskazać na oczywistą różnicę pomiędzy językiem ustaw a językiem sali sądowej – język ustaw to język pisany, a język sali sądowej to język mówiony (choć, jak to zostanie wyjaśnione niżej, faza przygotowawcza dyskursu sali sądowej jest fazą pisemną). W interesującym nas tu kontekście komunikacyjnym, odmienność ta ma fundamentalne znaczenie – proces formułowania i rozumienia wypowiedzi mówionych różni się znacznie od procesu formułowania i rozumienia tekstów pisanych [por. Gizbert-Studnicki 1986, 6]. Z uwagi na specyfikę organizacji mowy (jej linearność, spontaniczność i inne jeszcze cechy) trudności komunikacyjne spowodowane szczególną leksyką, semantyką i składnią języka prawa jeszcze dobitniej występują na sali sądowej, co – jak zostanie to poniżej pokazane – w znacznym stopniu może wpłynąć na pozycję procesową stron.
2. Uczestnicy dyskursu i ich wyposażenie językowe
Z uwagi na odmienność reguł proceduralnych rządzących poszczególnymi rodzajami postępowań sądowych (postępowanie cywilne, karne, administracyjne) przypuszczać można, że struktura dyskursu sądowego w tych postępowaniach jest przynajmniej częściowo odmienna, choćby z uwagi na to, że odmienni są uczestnicy tego dyskursu i odmiennie zdefiniowane są ich role. Z tego też względu odwoływać się będę poniżej na zasadzie arbitralnego wyboru do jednego tylko typu postępowania, a mianowicie do cywilnego postępowania procesowego, choć sądzę, że niektóre wnioski stosują się także do dyskursów toczonych w postępowaniach innego rodzaju.
W zasadniczej strukturze tego postępowania występują zawsze następujący uczestnicy: (i) powód, występujący z roszczeniem procesowym, (ii) pozwany, wobec którego to roszczenie jest zgłoszone i (iii) sąd. Dla uproszczenia przyjmuję, że sąd orzeka w składzie jednoosobowym oraz że powód i pozwany są osobami fizycznymi. Dodatkowo, często uczestnikami dyskursu sądowego są pełnomocnicy procesowi stron (adwokaci lub radcowie prawni). Niekiedy także w cywilnym postępowaniu procesowym występują inne osoby (prokurator, interwenienci uboczni itp.). Dla uproszczenia uczestnictwo takich osób pominę. Zatem zasadniczo dyskurs toczy się pomiędzy trzema podmiotami: sądem oraz stronami procesowymi (działającymi samodzielnie lub poprzez profesjonalnych pełnomocników). Odmienną rolę w dyskursie odgrywają tzw. osobowe źródła dowodowe: świadkowie i ewentualnie biegli.
Dyskurs odbywający się w sali sądowej na rozprawie jest przygotowany przez uprzednie pisma procesowe (pozew, odpowiedź na pozew, pisma przygotowawcze). Jest to specyficzna cecha dyskursu sądowego, wyróżniająca go spośród wielu innych rodzajów dyskursu. Dyskurs sali sądowej nie toczy się swobodnie i spontanicznie, jeśli chodzi o jego temat, lecz granice tematyczne dyskursu wyznaczone są w jego pisemnej fazie przygotowawczej. Wykroczenie poza te granice jest niedopuszczalne. Może stanowić to praktyczną trudność dla nieprofesjonalnych uczestników dyskursu, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę z tego ograniczenia, którego naruszenie powoduje negatywną reakcję sądu (odebranie głosu).
Poszczególni uczestnicy dyskursu zwykle dysponują odmienną kompetencją językową, a także odmienną kompetencją komunikacyjną. Są wśród nich profesjonaliści (sędzia, zawodowi pełnomocnicy), wyposażeni w kompetencję językową i komunikacyjną w sferze prawa. Inni uczestnicy postępowania (powód, pozwany, świadkowie) tej biegłości nie mają, a język prawa jest dla nich często niezrozumiały i obcy. Z kolei rejestr lub odmiana języka, którymi posługują się uczestnicy postępowania niebędący prawnikami, może być dla profesjonalnych uczestników trudno dostępny (gdy np. spór dotyczy kwestii technicznych związanych z wadami sprzedanego urządzenia lub gdy uczestnicy postępowania posługują się dialektem lub gwarą). Jeszcze dobitniej trudność ta może pojawić się wtedy, gdy w sprawie występują biegli, posługujący się swoim profesjolektem (np. biegli lekarze, inżynierowie czy księgowi). Pojawia się zatem często problem komunikacyjny, polegający na tym, że z uwagi na odmienność używanych przez uczestników odmian języka (dialektów, rejestrów, socjolektów czy profesjolektów), wzajemne zrozumienie wypowiedzi może być znacznie utrudnione.
Jak sądzę, najważniejsze (a przy tym dość oczywiste) przyczyny tych trudności komunikacyjnych są następujące:
(a) specyficzne słownictwo
Dla nieprofesjonalnych uczestników dyskursu pewne wyrazy języka prawa (niewchodzące do zasobu leksykalnego języka powszechnego) są nieznane, a przez to niezrozumiałe. Kwestia ta była szeroko omawiana w literaturze i nie wymaga wyjaśnień. To samo może dotyczyć profesjolektów, używanych przez niektórych użytkowników języka, a w szczególności biegłych – specyficzne słownictwo związane z poszczególnymi dziedzinami wiedzy (budownictwo, medycyna, technika) może stanowić barierę dla innych uczestników dyskursu, a w tym sądu.
(b) specyficzne reguły semantyczne
Jak sądzę, znacznie większe trudności spowodowane są przez fakt, że język prawa przejmuje pewne wyrazy lub wyrażenia złożone z zasobu leksykalnego języka powszechnego, ale wiąże z nimi specyficzne reguły semantyczne, odbiegające od reguł semantycznych języka powszechnego. Przykłady takich wyrazów są bardzo liczne („odstąpić od umowy”, „posiadanie”, „własność”, „spełnienie świadczenia”, „nieruchomość”, „spowodować”). Praktyczna trudność polega na tym, że nieprofesjonalni uczestnicy dyskursu mogą wiązać z takimi wyrazami znaczenia zaczerpnięte z języka powszechnego i nie zdawać sobie sprawy, że profesjonalni uczestnicy dyskursu wiążą z nimi znaczenia specyficznie prawne.
(c) specyficzne reguły kodowania norm w tekście prawnym i specyficzna struktura tekstu prawnego –
kwestia ta ma w moim przekonaniu w dyskursie sądowym drugorzędne znaczenie.
W związku z powyższym pojawia się ważne praktyczne zagadnienie. Rola sądu w procesie polega na ustaleniu faktów sprawy i na wydaniu w oparciu o normy prawne rozstrzygnięcia. W tym celu sąd musi ująć fakty sprawy w języku stosowanej normy, a nie może poprzestać na takim opisie faktów, jakiego dostarczają źródła dowodowe (świadkowie, dokumenty itp.). Aby użyć prostego przykładu: jeżeli świadek mówi: „łąka sąsiada koło mojego domu”, to sąd musi powiedzieć „nieruchomość gruntowa” i zidentyfikować tę nieruchomość przez podanie numeru działki i numeru księgi wieczystej. Jeżeli świadek lub strony procesowe mówią o „zerwaniu umowy”, sąd musi opisać ten akt jako wypowiedzenie umowy lub odstąpienie od umowy (co ma zasadniczo różne skutki prawne).
Z uwagi na swoistości leksykalne i semantyczne języka prawa w stosunku do języka, którym posługują się nieprofesjonalni uczestnicy dyskursu sądowego, zadanie sądu jako uczestnika tego dyskursu jest w pewnej mierze zadaniem translatorskim. Zadanie to polega na przekładzie wypowiedzi nieprofesjonalnych uczestników dyskursu na język stosowanej normy. Przekład ten może następować na różnych etapach postępowania. Po pierwsze, może nastąpić na etapie sporządzania protokołu rozprawy, który z reguły dyktowany jest przez sąd. Praktykę taką uznać należy za nieprawidłową, gdyż celem protokołu jest możliwie wierne oddanie rzeczywiście wygłoszonych wypowiedzi, a ich „tłumaczenie” przez sąd na język prawa prowadzi do ich zniekształcenia i utrudnia kontrolę orzeczenia przez sąd wyższej instancji. Po drugie, przekład taki może nastąpić na etapie wyrokowania i sporządzania uzasadnienia wyroku, co należy uznać za prawidłową praktykę, gdyż umożliwia sądowi wyższej instancji kontrolę prawidłowości tego przekładu (jest bowiem sprawą oczywistą, że dokonanie przekładu wymaga uprzedniego zinterpretowania przekładanych wypowiedzi)6.
3. Styl i struktura dyskursu sądowego
Jak wspomniano wyżej, najbardziej charakterystyczne cechy dyskursu sądowego przejawiają się w sferze pragmatyki. Jak sądzę, najważniejszymi z nich są następujące cechy:
(a) styl dyskursu
Z uwagi na brak (a nawet zakaz istnienia) więzi nieformalnych pomiędzy uczestnikami dyskursu, toczy się on w stylu formalnym (zwanym niekiedy urzędowo kancelaryjnym)7, a wykładniki tego stylu są jasno widoczne. Zauważyć można, że styl formalny realizowany jest na ogół w piśmie, zatem dyskurs sądowy jest rzadkim przypadkiem dyskursu ustnego, realizującego ten styl. Co więcej, stosowanie stylu formalnego w dyskursie sądowym wywieść można z wymagań prawa, a zwłaszcza z wymogu bezstronności sądu. Stosowanie innego stylu mogłoby po pierwsze uchybiać powadze sądu, a po drugie sugerować istnienie nieformalnej więzi pomiędzy sądem a innymi uczestnikami dyskursu. Stąd też nawet w przypadku, gdy takie nieformalne więzi (np. pomiędzy profesjonalnymi pełnomocnikami albo pomiędzy nimi a sędzią) istnieją, nie znajdują one żadnego wyrazu językowego (nawet zaprzyjaźnieni pełnomocnicy stron zwracają się do siebie per „Panie Mecenasie” czy „Szanowny Kolego”). Podkreślić przy tym należy, że co do zasady wszystkie wypowiedzi stron oraz osobowych źródeł dowodowych skierowane są do sądu, a nie do przeciwnika procesowego. Zatem nawet odpowiadając na pytanie strony, świadek winien zwracać się do sądu, a nie do osoby zadającej pytania. Tylko wyjątkowo uczestnicy dyskursu (inni niż sąd) zwracają się do siebie bezpośrednio. Z uwagi na to, że dyskurs sądowy ma z reguły charakter polemiczny (powód i pozwany zwalczają tezy formułowane przez przeciwnika procesowego), specyficzną cechą dyskursu sądowego jest to, że adwersarze nie kierują bezpośrednio do siebie argumentów i kontrargumentów, lecz adresują je do sądu.
Cechą specyficzną dyskursu sądowego jest także używanie formy składniowej trzeciej osoby liczby pojedynczej, pełniącej semantyczną funkcję odnoszenia się do osoby mówiącego, a zatem funkcję charakterystyczną dla pierwszej osoby liczby pojedynczej, oraz rzadkie występowanie zaimków osobowych „ja”, „my”. I tak, sąd jako uczestnik dyskursu nie mówi o sobie „ja”, lecz prawie zawsze „sąd” (zamiast „postanawiam” sąd mówi „sąd postanawia”). Strony procesowe odnoszą się często do samych sobie jako „powód” lub odpowiednio „pozwany”, a nie przez użycie zaimka osobowego „ja”.
Stosowanie wyłącznie formalnego stylu dyskursu wiąże się z faktem, że pozycja poszczególnych uczestników w ramach dyskursu określona jest wyłącznie przez ich role procesowe, a nie przez ich osobiste właściwości. Uwaga ta dotyczy przede wszystkim profesjonalnych uczestników dyskursu, gdyż nieprofesjonalnym uczestnikom często trudno przychodzi zachowanie abstrahujące od ich osobistych właściwości.
Jednym z wykładników formalnego stylu dyskursu jest znaczna frekwencja gotowych formułek procesowych (wnoszę o odroczenie rozprawy, stawia się pełnomocnik strony powodowej, należycie umocowany). Z większą frekwencją występują zdania w stronie biernej (zostałem zawiadomiony) oraz przymiotniki odrzeczownikowe (strona powodowa, wniosek dowodowy) itp. Zapewne obecne są także inne wykładniki stylu formalnego.
Nieprofesjonalni uczestnicy dyskursu często mają trudności w dostosowaniu swoich wypowiedzi do tego stylu, co może wywoływać u nich subiektywne poczucie pogorszenia swojej sytuacji procesowej. Niektóre przejawy takich zachowań językowych spotykają się z reakcją sądu (np. gdy strona procesowa zwraca się do sądu „Panie Sędzio” zamiast „Wysoki Sądzie” lub zamiast do sądu adresuje swe wypowiedzi wprost do przeciwnika procesowego). Z uwagi na specyficzny sposób zwracania się sądu do stron postępowania, często tacy nieprofesjonalni uczestnicy mają trudność w zorientowaniu się, do kogo wypowiedź sądu jest adresowana. Usiłowania dostosowania się do specyficznego stylu dyskursu angażuje dużą część uwagi nieprofesjonalnych uczestników dyskursu, utrudniając im koncentrację na kwestiach merytorycznych, a także często wywołuje poczucie alienacji i zagubienia. Zauważyć można, że częstokroć sądy nie dostrzegają tego problemu i prowadzą postępowanie w sposób, który to poczucie alienacji i zagubienia jeszcze pogłębia.
Ponadto często usiłowanie dostosowania się do formalnego stylu stosowanego przez profesjonalnych uczestników dyskursu sprawia, że nieprofesjonalni jego uczestnicy dobierają wyrazy i formy składniowe, które w ich przekonaniu są dopasowane do tego stylu (np. zakupiłem obuwie zamiast kupiłem buty). Powoduje to wrażenie nieautentyczności wypowiedzi i często doprowadza do wypaczenia ich sensu komunikacyjnego. Doświadczenie sędziów orzekających w sprawach rodzinnych (głównie rozwodowych) pokazuje, że szczególne trudności powstają wtedy, gdy przedmiotem wypowiedzi świadków i stron są zagadnienia dotyczące życia intymnego. Choć terminologia prawna niewiele w tej mierze odbiega od słownictwa języka powszechnego, nieprofesjonalni uczestnicy mają zasadnicze trudności z prawidłowym używaniem (a nawet zrozumieniem) takich określeń, jak „obcowanie płciowe”, „stosunek płciowy” czy nawet „współżycie”. Chcąc uniknąć określeń na co dzień używanych, z uwagi na ich często wulgarny charakter, nieprofesjonalni uczestnicy dyskursu mają trudności z opisem zjawisk z tej sfery.
Formalny charakter dyskursu objawia się jednak nie tylko w zakresie doboru słownictwa i konstrukcji składniowych. Dyskurs jest bowiem także formalnie zorganizowany i rządzony przez formalne reguły. W tej mierze wskazać należy na następujące cechy dyskursu:
(b) topografia sali sadowej i ubiory profesjonalnych uczestników dyskursu:
Sąd zajmuje miejsce z reguły na podwyższeniu, oparcie fotela przewodniczącego jest wyższe, powodowi i pozwanemu przypisane są odpowiednie miejsca. Togi profesjonalnych uczestników dyskursu i łańcuch sędziowski podkreślają wizualnie ich formalną pozycję, a jednocześnie ją wzmacniają. Pewien stopień teatralizacji przewodu sądowego sprawia, że nieprofesjonalni uczestnicy dyskursu czują się w nim wyobcowani.
(c) struktura i sekwencja dyskursu:
Obowiązują sformalizowane reguły struktury i sekwencji dyskursu. Reguły te wskazują, kto rozpoczyna dyskurs, w jakiej kolejności uczestnicy zabierają głos, na jaki temat uczestnicy dyskursu mają prawo mówić. Dyskurs kierowany jest i całkowicie kontrolowany przez sąd, który otwiera i zamyka rozprawę, pyta o wnioski formalne, rozpoczyna przesłuchanie świadków, a kolejność zadawania pytań przez strony określona jest przez reguły proceduralne. Obowiązuje zakaz zabierania głosu bez zezwolenia sądu oraz zakaz przerywania. Sąd może uchylać pytania. Ta bardzo silnie sformalizowana struktura dyskursu oraz uprzywilejowana pozycja sądu w stosunku do innych uczestników powoduje liczne trudności dla jego nieprofesjonalnych uczestników, a w szczególności trudności w dostosowaniu swojego zachowania do reguł rządzących dyskursem, oraz może wywoływać lub pogłębiać poczucie alienacji.
(d) wypowiedzi skierowane:
Wypowiedzi w ramach dyskursu sądowego są zawsze wypowiedziami „do kogoś”, a więc wypowiedziami skierowanymi, w odróżnieniu od wypowiedzi „dla kogoś”, przeznaczonymi dla pewnego kręgu adresatów, którzy mogą się z nimi zapoznać w różnych okolicznościach. Jak wyżej wspomniano, wypowiedzi te są formalnie adresowane do sądu, lecz często ich rzeczywistym adresatem jest przeciwna strona procesowa. Mamy zatem do czynienia ze swoistym „przesunięciem” adresata wypowiedzi. Faktycznym adresatem wypowiedzi jest inna osoba niż ta, która w samej wypowiedzi jest zidentyfikowana jako adresat.
Z tego punktu widzenia wypowiedzi formułowane w ramach dyskursu sądowego różnią się od wypowiedzi tekstów prawnych, gdyż należą do rejestru komunikacji skierowanej, podczas gdy teksty prawne należą do rejestru komunikacji nieskierowanej8
(e) różnorodność aktów mowy:
Dyskurs sądowy obejmuje różnorodne akty mowy: stwierdzenia, pytania, żądania, prośby, postulaty, ostrzeżenia, polecenia, przyrzeczenia, wnioski itp. Te akty mowy podlegają pragmatycznym regułom dokonywania aktów mowy, składającym się na kompetencję komunikacyjną, a ich naruszenie powoduje zakłócenie komunikacji. Z drugiej jednak strony, wiele tych aktów stanowi jednocześnie czynności procesowe stron i sądu, podlegających regułom proceduralnym. Zatem dla celów sprawnego dokonywania tych aktów nie jest wystarczające dysponowanie kompetencją komunikacyjną, konieczna jest także znajomość tych reguł proceduralnych. Zatem każdy uczestnik dyskursu sądowego liczyć się musi z dwojakimi regułami pragmatycznymi: powszechnymi regułami dokonywania aktów mowy oraz regułami proceduralnymi. Te drugie reguły nie tylko nakładają wymagania co do formy wypowiedzi, przez które czynności procesowe są dokonywane, ale nakładają na uczestników dyskursu pewne dodatkowe wymagania, których spełnienia uczestnik dyskursu częstokroć sam musi pilnować (np. odnotowanie w protokole rozprawy). Reguły proceduralne wiążą z takimi aktami mowy będącymi czynnościami procesowymi skutki prawne, które nie zawsze objęte są wolą, a nawet wiedzą nieprofesjonalnych uczestników dyskursu sądowego.
W porównaniu z aktami mowy języka powszechnego, akty mowy będące czynnościami procesowymi mają pewne cechy szczególne: po pierwsze, często (choć nie zawsze) są nieodwoływalne (zrzeczenie się roszczenia, cofnięcie pozwu, cofnięcie apelacji itp.). Po drugie, wymuszają one kontynuację w postaci czynności procesowych innych uczestników dyskursu sądowego (np. wniosek dowodowy musi być przyjęty lub oddalony przez sąd). Zatem akty mowy poszczególnych uczestników dyskursu układają się w pewną sekwencję, wyznaczoną przez reguły proceduralne. Po trzecie wreszcie, ze znacznie większą frekwencją niż w innych rodzajach dyskursu siła illokucyjna wypowiedzi jest ujawniana explicite poprzez użycie czasownika illokucyjnego („wnoszę o..”, „sprzeciwiam się…”, „cofam…”). Odmiennie niż w dyskursie potocznym czasowniki illokucyjne ujawniające rodzaj aktu illokucyjnego dokonywanego przez użycie wypowiedzi występują (z dość znaczną frekwencją) w trzeciej osobie liczby pojedynczej („strona powodowa wnosi o…” , „pozwany sprzeciwia się…”), która to forma składniowa (odmiennie niż w dyskursie potocznym) ma jednakże pragmatyczną funkcję pierwszej osoby liczby pojedynczej.
4. Uwagi końcowe
Powyższe uwagi na temat specyfiki dyskursu sądowego mają charakter wstępny. Oparte są one na potocznych obserwacjach, które do tej pory nie są wsparte żadnymi systematycznie przeprowadzonymi badaniami empirycznymi. Sądzę, że takie badania mogłyby prowadzić do interesujących i istotnych praktycznie wniosków, polegających na dokładniejszej identyfikacji faktycznie występujących w postępowaniu sądowym barier komunikacyjnych. Wnioski takie mogłyby bowiem uzasadniać reformę procedury cywilnej, zmierzającą do eliminacji takich barier. Przypuszczać należy jednakże, że z uwagi na rozmaite inne wartości, realizowane przez przepisy proceduralne, a także z uwagi na właściwości prawa materialnego, którego zastosowanie jest celem wszelkich procedur, całkowita likwidacja barier komunikacyjnych nie jest możliwa.
Literatura
Choduń A., 2007, Słownictwo tekstów prawnych w zasobie leksykalnym współczesnej polszczyzny, Warszawa.
Gizbert-Studnicki T., 1986, Język prawny z perspektywy socjolingwistycznej, Kraków.
Jopek-Bosiacka A., 2010, Legal Communication; A Cross-Cultural Perspective, Warszawa.
Kurkowska H., Skorupka S., 1959, Stylistyka polska, Warszawa.
Levinson S., 2010, Pragmatyka, Warszawa.
Balon Ch., Mignot X., 2008, Komunikacja, Kraków.
Łętowska E., 2005, Myśli nieuczesane o deficytach komunikacyjnej funkcji prawa, [w:] J. Bartmiński i U. Majer-Baranowska (red.), Bariery i pomosty w komunikacji językowej Polaków, Lublin.
Malinowski A., 2006, Polski język prawny, Warszawa.
Solan L., 1993, The Language of Judges, Chicago–London.
Tiersma P., 2000, Legal Language, Chicago–London.
Wróblewski B., 1948, Język prawny i prawniczy, Kraków.
Zieliński M., 2008, Wykładnia prawa. Zasady, reguły, wskazówki, Warszawa.
Przypisy
1 Por także charakterystykę języka tekstów prawnych w pracy Macieja Zielińskiego, Wykładnia prawa. Zasady, reguły, wskazówki [Zieliński 2008, 99–201].
2 Art. 45. ust 1 Konstytucji RP stanowi „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”.
3 Por interesujące uwagi między innymi o języku uzasadnień orzeczeń sądowych sformułowane przez E. Łętowską [Łętowska 2005, 191 i n.].
4 Autorka zwraca uwagę na interesującą i aktualną obecnie kwestię dyskursu prawnego pomiędzy osobami należącymi do różnych kultur prawnych.
5Przegląd ujęć pragmatycznych zawiera praca S. Levinsona, Pragmatyka [Levionson 2010, passim], por. też Balon, Mignot 2008.
6 Wskazać tu należy na przeprowadzoną ostatnio reformę kodeksu postępowania cywilnego. Wedle nowych przepisów, przebieg rozprawy jest utrwalany za pomocą urządzenia nagrywającego dźwięk, a protokół pisemny zawiera tylko wybrane elementy rozprawy. Problem wskazany wyżej pojawia się tylko w przypadku sporządzania tradycyjnego protokołu. Por art. 158 i następne Kodeksu postępowania cywilnego.
7O stylu formalnym (urzędowo-kancelaryjnym) por. np. H. Kurkowska, S. Skorupka, Stylistyka polska [Kurkowska, Skorupka 1959, 107 i n.].
8 Por. Gizbert-Studnicki 1986, 53 i n. oraz cytowana tam literatura.