Dr Marek Kochan
Warszawa
1. Trzy role nadawcy
Jednostka może być obecna w dialogu w jednej z trzech ról: nadawcy, odbiorcy i przedmiotu wypowiedzi, a więc może być tym, kto mówi, do kogo się mówi lub o kim się mówi. Na poziomie języka wyróżnia się to najczęściej użyciem odpowiednio pierwszej, drugiej lub trzeciej osoby, wyjąwszy nie tak znów rzadkie sytuacje, kiedy te role komunikacyjne są odgrywane przy użyciu innych niż typowe form, co Aleksandra Okopień Sławińska określa jako „transpozycje wskaźnika roli” [Okopień Sławińska 1998a, 75–76].
Uwzględniając transpozycyjne możliwości form osobowych, nadawca może objawić się pod wieloma postaciami. Najczęściej jednak jego obecność jest rozpoznawana po obecności w tekście orzeczeń w pierwszej osobie liczby pojedynczej, rzadziej – pierwszej osobie liczby mnogiej. Rzadziej nadawca uobecnia się też w tekście przez trzecią osobę liczy pojedynczej, czyli w formie transpozycji ON jako JA, co służy podkreśleniu personalnego nastawienia osoby mówiącej, zaznaczeniu, w jakiej roli występuje, a także zdystansowaniu się do tej roli [Okopień Sławińska 1998a, 83].
Kiedy nadawca zamiast JA mówi MY, pojawia się zawsze pewna wieloznaczność. Takie MY może się bowiem odnosić zarówno do grupy, do której należy nadawca (JA + ONI), jak i takiej, która obejmuje ogół uczestników sytuacji komunikacyjnej (JA + TY lub WY). Janusz Lalewicz nazywał to odpowiednio „My ekskluzywnym” i „MY inkluzywnym” [Lalewicz 1983: 269].
Tematem niniejszego tekstu jest wyrażanie podmiotu w prasowych wywiadach prezesów dużych firm, którzy wypowiadając się do szerokiego audytorium, mają do dyspozycji przynajmniej trzy możliwości. Mogą mówić z pozycji silnego JA, wyrażając swe opinie jako niezależny, osobisty głos (JA – Prezes, np. „planuję”), mogą wypowiadać się w imieniu całej firmy (MY – Firma, np. „planujemy”), mogą wreszcie unikać obu tych form, przedstawiając opinie i oceny w formie bezosobowej, czy też w trzeciej osobie liczby pojedynczej (ONA – Firma, np. „Firma X planuje”). Głosy te nazwałem w uproszczeniu głosami Przywódcy, Rzecznika i Eksperta, bowiem w każdym przypadku nadawca zajmuje inną pozycję względem tematu wypowiedzi, czyli reprezentowanego przez siebie przedsiębiorstwa, inaczej kreuje retoryczną rolę Prezesa, rozpiętego między trzema biegunami: podmiotowością, wspólnotowością i obiektywizmem.
Prezesi, wypowiadając się na łamach prasy, po pierwsze, chcą być pewnie uznani za wiarygodnych przywódców: wyrażających osobiste zdanie, zaznaczających swoją podmiotowość, indywidualny charakter podejmowanych działań. Używając formuły „JA Prezes”, kreują się na silne jednostki, mające moc sprawczą. Jednocześnie z wyborem takiej formuły może się wiązać mniejszy – w oczach odbiorcy – obiektywizm sądów, a także niski poziom utożsamienia z własną firmą (JA oddzielone od możliwego MY).
Druga formuła, mówienie z pozycji MY, podkreśla wspólnotowy charakter działań i może kreować wizerunek prezesa jako osoby silnie identyfikującej się z własną firmą. Za potencjalną wadę tej formy można uznać osłabienie retorycznej pozycji nadawcy, który roztapia się w kolektywnej formie, traci indywidualność, staje się bardziej rzecznikiem grupy niż jej przywódcą. Przy okazji obniża też swoją wiarygodność – to, co mówi, mówi z pozycji zaangażowania i afiliacji, w imię interesu grupy. Musi reprezentować firmę, a więc nie jest dla odbiorcy w pełni obiektywnym źródłem informacji.
Użycie formuły „eksperta”, tj. mówienie o własnej firmie w trzeciej osobie, bez wyrazistego usytuowania się wobec niej („Firma X planuje”), niesie oczywiste korzyści. Wypowiadając się w ten sposób, prezes pokazuje działania firmy z pozycji niezależnego, niezaangażowanego obserwatora. Może być więc odbierany jako bardziej wiarygodny i fachowy. Zarazem istnieje ryzyko, że będzie to postrzegane jako wyraz braku identyfikacji z własną firmą, a więc może podkopywać wizerunek mówiącego jako prezesa – przywódcy, jak to się w biznesowym języku mówi – „organizacji”.
Wady i zalety wyrażania roli prezesa w ramach powyższych form można podsumować następująco:
-
Przywódca: JA (także mój, mnie itp.)
-
(+) indywidualizm, podmiotowość
-
(-) brak obiektywizmu, brak identyfikacji z firmą
-
-
Rzecznik: MY (także nasz, nami itp.)
-
(+) utożsamienie z firmą, kreowanie wspólnoty
-
(-) brak indywidualizmu, podmiotowości
-
-
Ekspert: 3 osoba – „spółka”
-
(+) obiektywny, fachowy
-
(-) brak utożsamienia z firmą.
-
Zbliżenie się do któregoś z tych trzech biegunów oznacza więc na ogół osłabienie pozostałych wymiarów wizerunku, gdy, zakładam, wszystkie są ważne – prezes chce być postrzegany jednocześnie jako przywódca, silna indywidualność, osoba utożsamiająca się z firmą, a zarazem fachowiec, ekspert.
Na podstawie analizy materiału empirycznego – wywiadów – chciałbym odpowiedzieć na pytania: jak radzą sobie z tym prezesi? Kim są bardziej: ekspertami, rzecznikami czy przywódcami? Czy możliwe jest pogodzenie sprzecznych wymagań, jednoczesne bycie podmiotowym, utożsamienie się z firmą i mówienie z pozycji obiektywnego eksperta? Chciałbym też poddać analizie materiał językowy, służący budowaniu tych ról, przyjrzeć się temu, z czego budowane jest retoryczne JA i MY prezesów firm, wypowiadających się w mediach. Jaki wizerunek kreują prezesi, odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Szczegółowe pytania badawcze brzmią następująco:
-
Która z trzech ról – Przywódca, Rzecznik, Ekspert była aktualizowana najczęściej w badanych wypowiedziach prezesów?
-
Jak na poziomie leksykalnym i retorycznym były realizowane poszczególne role?
-
Czy i jakie różnice występują pomiędzy prezesami należącymi do różnych kategorii?
2. Materiał badawczy i metodologia
Znalezieniu odpowiedzi na powyższe pytania posłużyła analiza 50 wywiadów z prezesami firm, opublikowanych na łamach ekonomicznych stron dziennika „Rzeczpospolita” (zielone, a potem łososiowe strony) pomiędzy czerwcem 2010 a kwietniem 2011 roku. Taka próbka zapewnia materiał porównywalny (wywiady prowadzone przez różnych dziennikarzy na podobne tematy i w podobnej formule), a zarazem na tyle bogaty, by ujawnić różnorodność kreacji roli prezesa. W próbce znalazło się 40 wywiadów z prezesami firm polskich i polskich oddziałów firm zagranicznych, a także 10 wywiadów z prezesami firm globalnych; 38 z Polakami i 12 z obcokrajowcami, 44 z mężczyznami i 6 z kobietami; 37 z menedżerami i 13 z właścicielami lub współwłaścicielami firm.
Ogółem w analizowanym materiale znalazło się 587 pytań, średnio 12 na wywiad, a w odpowiedziach łącznie 2424 zdań, średnio 49 na wywiad.
Rejestrując przejawy obecności trzech opisanych wyżej ról, przyjąłem kilka założeń.
Po pierwsze, zakładam, że tę samą treść na ogół można wyrazić przy użyciu formuł gramatycznych zakwalifikowanych przeze mnie do trzech ról, np.:
– nie mogę w Indiach konkurować z indyjskimi producentami (Przywódca)
– nie możemy w Indiach konkurować z indyjskimi producentami (Rzecznik)
– Spółka X nie może w Indiach konkurować z indyjskimi producentami (Ekspert).
A więc wybór którejś z form jest znaczący, może podlegać analizie.
Po drugie, analiza dotyczy retorycznego szkieletu wypowiedzi, pomija treść i formę pytań oraz treść wypowiedzi, chyba że dotyczy ona wizerunku nadawcy i charakterystyki podmiotu.
Po trzecie, na podstawie wstępnej obserwacji materiału przyjąłem, że forma pytań nie decyduje o formie odpowiedzi. Okazało się, że na pytania zadane w formie grzecznościowej („pan”) prezesi odpowiadali przez „my” i odwrotnie; to samo dotyczy trzeciej osoby – na pytanie „czy firma X zamierza” prezesi odpowiadali zarówno przez „My”, „Ja”, jak i w trzeciej osobie („Firma X”).
Po czwarte, kwalifikacja MY prezesów nie miała charakteru mechanicznego (tj. nie każda wypowiedź w pierwszej osobie liczby mnogiej była włączana do analizy), przyjąłem założenie, że na podstawie analizy kontekstu jest możliwe wyróżnienie spośród wielu MY (My firma, My branża, My Polska, My Europa Środkowa, My = Ja + rozmówcy) takich, które odnoszą się do „MY firmowego” – tylko takie przypadki były brane pod uwagę.
Po piąte, do analizy włączone zostały także zaimki (mój, nasz itp. – z zastrzeżeniami powyżej), które na równi z czasownikami wyrażają pozycję nadawcy [Bralczyk 2001, 134].
Kwestią do dyskusji jest zaznaczający się w badanym materiale wpływ angielszczyzny (część wywiadów była najprawdopodobniej przeprowadzana po angielsku i tłumaczona), lecz zdecydowałem się to pominąć – wywiady były opublikowane i czytane po polsku, w tym języku – niezależnie od okoliczności przygotowania wywiadów – powstawała kreacja wizerunku prezesów, która jest przedmiotem przedstawionej tu analizy.
3. Przewaga MY nad JA
Łącznie w analizowanym materiale (2424 zdania) znalazły się 462 artykulacje JA (średnio 9 na wywiad), 970 „MY Firma” (średnio 19 na wywiad) oraz 147 określeń własnej firmy w trzeciej osobie (średnio 3 na wywiad).
Jak widać z tego zestawienia, zdecydowanie najczęstszą formą artykulacji pomiotu było firmowe MY, dlatego opis składającego się nań materiału leksykalnego znajdzie się na początku.
Tożsamość podmiotu firmowego MY była budowana wokół trzech obszarów – działania, majątku (stanu posiadania) oraz eksplicytnego określania tożsamości, prowadzącego wręcz do antropomorfizacji MY.
1. MY jest więc przede wszystkim podmiotem różnego rodzaju działań biznesowych, opisujących dzień powszedni przedsiębiorstwa. A więc jego działalność podstawową (np. budujemy), zdobywanie zleceń (wygrywamy przetargi), dystrybucję (dostarczamy), pozyskiwanie finansowania (emitujemy obligacje), funkcjonowanie na rynku wobec innych podmiotów (np. konkurujemy) oraz wszelkiego rodzaju działania związane z majątkiem i zasobami firmy (uruchamiamy, zatrudniamy, zwalniamy).
Najbardziej charakterystyczne dla tego obszaru słowa są wymienione poniżej:
-
Działania biznesowe (działamy, zajmujemy się, inwestujemy, zarządzamy, sprzedajemy, kupujemy, zarabiamy, produkujemy, pracujemy, oferujemy, dostarczamy, kredytujemy się, prowadzimy rozmowy, konkurujemy, walczymy o utrzymanie pozycji, rozwijamy się, posiadamy, zarządzamy, zamykamy przetargi, zatrudniamy, zwalniamy, optymalizujemy siatkę połączeń, emitujemy obligacje, budujemy, uruchamiamy, zaczynamy, finalizujemy, podpisujemy, zwiększamy wydajność).
Poza tym, jako szczególny rodzaj działań, można wyróżnić te, które są związane z pewną samoświadomością podmiotu MY, z racjonalnym planowaniem i analizą własnych działań.
-
Analiza i planowanie (planujemy, analizujemy, rozważamy, przyglądamy się, robimy badanie rynku, mamy na oku pewne firmy; przyglądamy się sytuacji).
Można powiedzieć, że poprzez wymienione wyżej leksemy prezesi kreują obraz podmiotu zbiorowego – firmy – jako zbiorowości ludzi racjonalnych, systematycznych w działaniu.
2. Drugi obszar obecności MY to stan posiadania tego podmiotu, opisany zarówno poprzez leksem mamy, jak i zaimki dzierżawcze.
Stan posiadania to zarówno aktywa materialne (np. kopalnie, sieć sprzedaży), jak i – a może przede wszystkim – niematerialne (np. wizja, cele akwizycyjne):
-
Mamy (stabilną pozycję, plany, długi, środki, ofertę, sieć sprzedaży, nadwyżkę, terminale, cele akwizycyjne, bazę kapitałową, marki, dystrybucję).
-
Nasz/nasze (biznes, firma, sprzedaż, zysk, wyniki, kontrakty, wycena, wydatki, sytuacja finansowa, inwestycje, zarząd, zakłady, fabryki, kopalnie, bank, aktywa, plan, portfolio, klienci, abonenci, konkurenci, cele, strategia, produkty, dostawcy, działalność, potencjał, portfel zamówień lub inwestycyjny, argumenty, wizja, udział w rynku, marki, salony, sklepy, wewnętrzny kryzys, globalna działalność).
3. Najbardziej znaczące dla przedstawienia w analizowanym materiale podmiotu są te wyrażenia, które pokazują MY mające cechy ludzkie – definiujące swoją tożsamość, wyrażające wolę, preferencje, mające emocje i doznania. Co charakterystyczne, te autodefinicje często kreują podmiot jednostkowy (np. jesteśmy bankiem), a więc wybór pierwszej osoby liczby mnogiej jest prawdopodobnie świadomym wyborem stylistycznym – by nie powiedzieć stylistyczną manierą – MY występuje tam, gdzie bardziej naturalne byłoby wyrażenie tej samej treści poprzez trzecią osobę (Bank X jest bankiem). Jak pokazują poniższe przykłady, tożsamość MY może być kreowana także przez kategorie miejsca (gdzie jesteśmy) lub czasu:
-
Tożsamość (jesteśmy bankiem uniwersalnym; jesteśmy jednym z liderów rynku; nie jesteśmy typowym funduszem inwestycyjnym; jesteśmy giełdą, która jest pozytywnie wyjątkowa; jesteśmy w grupie TVN; jesteśmy bardzo mocni na Bliskim Wschodzie, jesteśmy giełdową spółką; w Polsce i Rosji jesteśmy od 1853 roku).
MY jawi się w wypowiedziach prezesów jako kolektywny podmiot, podejmujący refleksję na temat rzeczywistości, mający określone preferencje i wyrażający je. Wypowiadając się w ten sposób, prezesi dają do zrozumienia, że ich stanowisko jest stanowiskiem całego przedsiębiorstwa, w pełni się z nim utożsamiają i nawet tam, gdzie pod MY można podejrzewać ukryte JA, to JA świadomie wypowiada się w kostiumie MY (np. podtrzymujemy nasze stanowisko), aby podkreślić, że nie ma różnic pomiędzy „JA prezesa” a „MY firmy”. Taka formuła przypomina nieco pluralis maiestatis, utożsamiające króla – osobę z królem – rolą, kiedy JA mówi w MY, lecz zarazem nad tym MY dominuje, przywłaszcza je i wchłania [Okopień-Sławińska 1998b, 70]. Można je też rozumieć dosłownie – jako świadectwo kolektywnego sposobu działania, w którym JA prezesa jest roztopione we wspólnotowym MY firmy. Prezes mówi to, co jest oficjalnym stanowiskiem firmy, pomiędzy JA a MY nie ma żadnej wolnej przestrzeni. MY łączy w sobie wszystkie JA osób związanych z firmą, osobne, lecz myślące i mówiące to samo. W tej grupie leksemów odnoszących się do MY zwraca uwagę duża liczba takich, które są związane z wyrażaniem opinii:
-
Wyrażanie opinii, preferencji i woli (Wielokrotnie mówiliśmy, że tak silny gracz jak my zawsze analizuje ciekawe oferty, jeśli tylko takowe pojawią się na rynku; Naszym zdaniem transakcja nie jest zagrożeniem dla rynku; Podtrzymujemy nasze stanowisko; Chcemy małżeństwa z rozsądku; Chcemy być w pierwszej piątce Europy i w pierwszej dziesiątce świata; Nasze ambicje sięgają dalej; Wierzymy, że tylko umiejętne wykorzystywanie wartości stworzonych przez różne zespoły daje przewagę konkurencyjną; Chcemy uczestniczyć w takich transakcjach).
Co istotne, owo MY nie tylko ma opinie i je wyraża – ma również emocje, doznaje rzeczywistości jak jedna żywa istota. MY może odczuwać lęk (lub nie), być zaskoczone, mieć kompleksy – lub ich nie mieć. Jak się wydaje, to już wykracza poza sprawy, które mogą być w jakiejś firmie wspólne, jak stanowisko w określonych kwestiach. Mówienie o wspólnym odbieraniu, odczuwaniu rzeczywistości komunikuje istnienie realnego, „żywego” MY:
-
Emocje i doznania
-
Nie można jednak powiedzieć, że nie obawiamy się kryzysu;
-
My w Asseco nie mamy kompleksów;
-
Usłyszeliśmy, że w tej sytuacji minister nie ma wyboru;
-
My jesteśmy zaskoczeni tą decyzją;
-
Jesteśmy optymistami mimo silnego kursu franka;
-
Mamy tego świadomość;
-
Mamy nadzieję na dalszy wzrost;
-
Klimat nam tam nie sprzyjał;
-
Dotknęły nas dwie klęski żywiołowe.
-
Można więc mówić o antropomorfizacji podmiotu MY. Podobne zjawisko występuje często w języku biznesu. Dotyczy ono m.in. marek, czyli tzw. „brandów”, które na podobnej zasadzie mogą mieć swoją „tożsamość”. Temu zjawisku towarzyszy paradoksalnie dehumanizacja konkretnych grup ludzi, którzy często występują w języku biznesu jako anonimowe „zasoby ludzkie” [Kochan 2010, 151].
4. Materiał leksykalny „JA”
JA, które w wypowiedziach prezesów występuje, jak zaznaczono wyżej, blisko dwa razy rzadziej niż MY, jest też mniej wyraziste. W zasadzie sprowadza się ono przede wszystkim do wypowiedzi JA jako uczestnika rozmowy, który po pierwsze myśli i mówi, a także wygłasza metatekstowe komentarze (np. uważam, że; myślę; wydaje mi się; sądzę, że; powiem; mówię; rozumiem; nie ukrywam; podkreślam; nie wykluczam; nie mam wątpliwości; nie komentuję), po drugie wyraża sądy, oceny i prognozuje (np. spodziewam się; widzę; wierzę; oczekuję; przewiduję; wyobrażam sobie; liczę na).
Zdecydowanie rzadziej występują leksemy odnoszące się do realnych działań podmiotu JA (np. kupiłem, sprzedałem, zamierzam, spotkałem się; latam; czytam; podjąłem decyzję; pracuję; inwestuję; sponsoruję). Można więc powiedzieć, że prezesom zdarza się myśleć i mówić w JA, lecz jeśli działają, dzieje się to raczej w MY.
Po szczegółowej analizie treści wypowiedzi prezesów zawierających pierwszą osobę liczby pojedynczej można dokonać podziału na sześć różnych „głosów” w ramach JA:
-
JA – komentujące świat
-
JA – wspierające MY
-
JA – metatekstowe
-
JA – podmiotowe, sprawcze
-
JA – działające
-
JA – biograficzne
JA komentujące świat
Jak zaznaczono wyżej, głos prezesów w analizowanych wywiadach, wyrażający się poprzez formułę JA, częściej mówi o sobie jako o podmiocie w dyskursie niż jako o podmiocie działania. Jest to widoczne jeszcze bardziej, jeśli zważyć, że te komentarze, które są wygłaszane z pozycji JA, często dotyczą nawet nie własnej firmy, lecz szerzej rozumianej rzeczywistości: rynków, ustroju prawnego, procesów dotyczących całej zbiorowości:
-
Nie wierzę, że państwo jest w stanie w dłuższym okresie sensownie zarządzać jakąkolwiek instytucją;
-
Moim zdaniem działalność charytatywna, zakładanie fundacji, to bardziej próba uniknięcia płacenia podatków;
-
Nie sądzę, aby poziom spożycia piwa mógł się zwiększyć w Polsce do 100 litrów na osobę rocznie;
-
Jestem przekonany, że ta tragedia zmusi Japończyków do zmiany wielu zwyczajów.
JA wspierające MY
Co więcej, podmiot, który mówi z pozycji JA, często jest – można powiedzieć – wyodrębniany z MY, aby skutecznie wesprzeć to, co jest mówione z pozycji MY. Jakby prezesi stawali obok firmy tylko po to, by skuteczniej zwrócić uwagę i potwierdzić to, co mówią w jej imieniu, w ramach MY, często w tym samym zdaniu:
-
Chciałbym, aby to zostało odebrane jako wotum zaufania dla Opla;
-
Zdradzę, że w 2010 roku zainwestowaliśmy w nasze zakłady ponad 65 mln zł;
-
Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z postępu prac we wdrożeniu strategii;
-
Myślę, że budżet, jakim zarządzamy, wzrośnie o 20–25%.
Sporadycznie tylko JA staje do konfrontacji z MY:
-
nie sądzę jednak, aby nam się udało zdobyć drugą pozycję.
JA metatekstowe
Podobną funkcję spełnia inna odmiana JA, która ma wyjaśniać i komentować wypowiedzi czy zdarzenia, jak lektor czy swoisty rzecznik prasowy:
-
Tego też nie mogę komentować;
-
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam;
-
Stanowczo nie zgadzam się z taką oceną;
-
W oczywisty sposób nawiązuję do tego, że polska energetyka stoi na polskim węglu;
-
Podkreślę, że w końcowej fazie arbitrażu roszczenia Duńczyków przekraczały kwotę 1 miliarda Euro;
-
Podkreślam, że tak budowana sieć musiałaby mieć otwarty charakter i być dostępna dla wszelkich podmiotów;
-
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale niestety to się zdarza.
JA podmiotowe, sprawcze
Obok tych trzech odmian JA, nietworzących prawdziwego, silnego podmiotu, występują też wypowiedzi, w których JA prezesów manifestuje sprawczość: wyraża wolę, podejmuje decyzje i realne działania:
-
Zamierzam zbudować markę globalną;
-
Planuję także elektryczną wersję juniora;
-
Chciałbym jednak podkreślić, że jeśli nie będę usatysfakcjonowany wyceną lub sytuacją na rynku, to debiutu nie będzie lub będzie później;
-
Kiedy widzę, że jestem w stanie coś spłacić, to w to wchodzę, ale jeżeli mam jakieś wątpliwości, wolę działać ostrożnie;
-
Chciałbym, żeby w ciągu roku nowa forma poręczeń zaczęła funkcjonować;
-
40 proc. akcji sprzedałem w latach 90. wspomnianej A.S. Watson;
-
Byłem wówczas po wizytach w tamtejszych hurtowniach;
-
Za dużo firm sprywatyzowałem, by nie wiedzieć, jak wiele elementarnych patologii można przy okazji wyeliminować;
-
Mam swój własny styl i wizję.
JA działające: codzienność biznesu
Działania te odnoszą się niekiedy do konkretnych czynności, związanych z prowadzeniem firm, podróżami czy spotkaniami:
-
Latam do Rosji przynajmniej raz na kwartał, żeby osobiście móc zorientować się w sytuacji;
-
Byłam ostatnio w Indiach i rozmówcy byli (…);
-
Często spotykam się z prezesem Gazpromu, rozpoczęliśmy już wspólne projekty;
-
Kiedy rozmawiam z kolegami ze Star Alliance.
JA biograficzne
Oprócz tych wersji JA, w ramach których prezesi firm się wypowiadają i działają, są też w badanym materiale wypowiedzi, odnoszące się bezpośrednio do ich życia, wyrażają podmiot JA jako konkretnego prezesa-człowieka, z jego osobistymi cechami i doświadczeniami:
-
Co tu kryć – po prostu boję się latać samolotami. Robię to, ale bardzo rzadko, jeśli już nie ma innego wyjścia;
-
Gdy po miesiącu zarobiłem na mercedesa, to byłem zdziwiony;
-
Długi czas pracowałem w bankach, a później dojrzałem do założenia własnej firmy;
-
Chyba jestem starej daty, bo czytam papierowe gazety;
-
Wyłączam wtedy telefon, żegluję, jeżdżę na rowerze.
Zdarzają się one raczej rzadko, relatywnie częściej spotkać je można w wypowiedziach właścicieli firm (choć nie tylko).
5. „MY” a „JA”
Obraz, jaki wyłania się z ogólnej statystyki wyrażania podmiotu przez mówienie z pozycji JA, MY lub w ramach trzeciej osoby, z dystansem do własnej firmy, można poddać analizie na innym poziomie i przyjrzeć się, czym różnią się w tym zakresie prezesi należący do rozmaitych podgrup. Czy Polacy mówią inaczej niż obcokrajowcy? Kobiety inaczej niż mężczyźni? Właściciele inaczej niż menedżerowie? Różnice nie są wielkie, lecz na tyle zauważalne, by przyjrzeć się im szczegółowo.
Polacy, którzy odpowiadają krócej na pytania (średnio o jedno pytanie więcej na wywiad, a podobna liczba zdań w odpowiedziach), mają na tle całej populacji nieco słabsze JA i znacznie słabsze MY. Wynik ten jest o tyle zaskakujący, że można by przypuścić, że tam, gdzie słabsze MY, tam powinno być wyraźniejsze JA – tymczasem taka zależność nie występuje.
Tabela 1. Polacy na tle populacji
|
Pytań średnio |
Zdań w odpowiedziach |
JA |
MY |
FIRMA |
Średnia dla N=50 |
11.74 |
48.48 |
9.24 |
19.4 |
2.94 |
Polacy N=38 |
12.74 |
48.53 |
9.11 |
16.76 |
3.03 |
Podobną prawidłowość, jeszcze bardziej wyraźną, można zaobserwować, jeśli z całą populacją porówna się podgrupę prezesów – obcokrajowców. W ich wypowiedziach jest trochę silniejsze JA i znacznie silniejsze MY. Rzadziej też mówią o własnych firmach w trzeciej osobie, z dystansem.
Tabela 2. Obcokrajowcy na tle populacji
|
Pytań średnio |
Zdań w odpowiedziach |
JA |
MY |
FIRMA |
Średnia dla N=50 |
11.74 |
48.48 |
9.24 |
19.4 |
2.94 |
Obcokrajowcy N=12 |
8.58 |
48.33 |
9.66 |
26.08 |
2.66 |
Podobna prawidłowość w sposób jeszcze bardziej widoczny występuje po wyodrębnieniu prezesów firm globalnych (wśród których nie było żadnego Polaka, gdy dwóch obcokrajowców było prezesami polskich przedsiębiorstw – oddziałów zagranicznych koncernów). Znów JA jest silniejsze i MY znacznie silniejsze niż w całej próbie – wypowiedzi z pozycji wspólnoty jest niemal o połowę więcej.
Tabela 3. Firmy globalne na tle populacji
|
Pytań średnio |
Zdań w odpowiedziach |
JA |
MY |
FIRMA |
Średnia dla N=50 |
11.74 |
48.48 |
9.24 |
19.4 |
2.94 |
Firmy globalne N=10 |
8.6 |
51.4 |
10.06 |
27.2 |
3.0 |
Jak się okazuje, nietypową grupą wśród przedsiębiorców, z którymi przeprowadzano wywiady, są właściciele firm. Wywiady z nimi są dłuższe, co dotyczy zarówno liczby pytań, jak i liczby zdań w odpowiedziach. Właściciele o połowę częściej niż cała badana grupa wypowiadają się z pozycji JA, natomiast znacząco rzadziej mówią z pozycji MY. Niemal tak samo często używają JA i MY. Można to łatwo wytłumaczyć: ich JA jest bardziej sprawcze, jest realnym podmiotem działającym i podejmującym decyzje, natomiast mniej wyraźnie niż w całej populacji widać w nich skłonność do wypowiadania się z pozycji zbiorowego podmiotu. Niemniej, nawet w tej grupie MY występuje częściej niż JA.
Tabela 4. Właściciele na tle populacji
|
Pytań średnio |
Zdań w odpowiedziach |
JA |
MY |
FIRMA |
Średnia dla N=50 |
11.74 |
48.48 |
9.24 |
19.4 |
2.94 |
Właściciele N=13 |
14.46 |
52.53 |
15.85 |
16.54 |
1.85 |
Wśród 50 wywiadów było 6 z kobietami – menedżerkami. Samo w sobie jest to informacją. Oczywiście w zarządach dużych firm jest realnie mniej kobiet, więc dziennikarz ma statystycznie mniej szans, by przeprowadzić wywiad z prezesem-kobietą (czy też, jak wolą niektórzy – z prezeską). Niemniej, można powiedzieć, że dla czytelników „Rzeczpospolitej” (i prawdopodobnie także innych gazet) prezes jest raczej mężczyzną – jego głos jest zwykle głosem męskim.
Kobiety, z którymi przeprowadzono wywiady, różniły się znacząco stylem mówienia od całej populacji. Odpowiadały na podobną liczbę pytań, używając do tego nieco większej liczby zdań. Ich JA było znacznie słabsze – występowało o 15% rzadziej niż w całej próbie. Słabsze było też MY – częstość mówienia w ramach tej formuły to zaledwie 70% wyniku dla całej populacji. Jak więc mówiły prezeski? Częściej bezosobowo. Jakby były mniej uprawnione zarówno do wyrażania JA, jak i do mówienia w imieniu wspólnoty pracowników własnej firmy.
Tabela 5. Kobiety na tle populacji
|
Pytań średnio |
Zdań w odpowiedziach |
JA |
MY |
FIRMA |
Średnia dla N=50 |
11.74 |
48.48 |
9.24 |
19.4 |
2.94 |
Kobiety N=6 |
11.67 |
50.83 |
7.83 |
13.83 |
2.83 |
Zestawienia wszystkich szczegółowych wyników prezentuje poniższa tabela, tłustym drukiem są zaznaczone te z nich, które najbardziej wyróżniają się w badanym materiale.
Tabela 1. Porównanie analizowanych grup
|
Pytań średnio |
Zdań w odpowiedziach |
JA |
MY |
FIRMA |
Total N=50 |
11.74 |
48.48 |
9.24 |
19.4 |
2.94 |
Firmy w Polsce N=40 |
12.53 |
47.75 |
8.9 |
17.45 |
2.93 |
Polacy N=38 |
12.74 |
48.53 |
9.11 |
16.76 |
3.03 |
Właściciele N=13 |
14.46 |
52.53 |
15.85 |
16.54 |
1.85 |
Obcokrajowcy N=12 |
8.58 |
48.33 |
9.66 |
26.08 |
2.66 |
Firmy globalne N=10 |
8.6 |
51.4 |
10.6 |
27.2 |
3.0 |
Kobiety N=6 |
11.67 |
50.83 |
7.83 |
13.83 |
2.83 |
Kilka wniosków z badania
1. Prezesi firm w analizowanych wywiadach zdecydowanie częściej wypowiadają się z pozycji MY niż JA. Podkreśla to wspólnotę z firmą, kreuje obraz prezesów jako utożsamiających się z własnym przedsiębiorstwem, w którego imieniu występują, preferując wyrażenie opinii zbiorowej wobec zaznaczania własnej indywidualności.
2. Silniejsza artykulacja zbiorowego podmiotu często idzie w parze z silniejszym podkreślaniem indywidualności – grupy, które silniej wyrażają MY, częściej też mówią z pozycji JA. I odwrotnie – grupy rzadziej podkreślające wspólnotę przez mówienie z pozycji MY, nieco rzadziej też wypowiadają się z pozycji JA.
3. Prezesi-Polacy nieco rzadziej artykułują JA i wyraźnie rzadziej mówią z pozycji MY niż obcokrajowcy, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę prezesów firm globalnych.
4. Właściciele firm znacznie częściej mówią z pozycji JA, niemal tak samo często jak z pozycji MY.
5. Kobiety-menedżerki, które znalazły się w badanej próbie, zdecydowanie mniej wyraźnie wyrażały w wywiadach podmiot, zarówno poprzez MY, jak i poprzez JA.
Jeszcze inny wniosek z badania może być taki: świat biznesu jest miejscem, gdzie silnie podkreśla się istnienie zbiorowości – firmy, koncernu. Kolektywizm jest bardziej wyraźny niż indywidualizm – przynajmniej, jeśli chodzi o wyrażenie podmiotu. Mówiąc często MY, prezesi powołują do życia wspólnoty, które są realnością zarówno dla ich uczestników – osób pracujących w tych firmach, jak i dla zewnętrznych obserwatorów – klientów, potencjalnych klientów i konkurentów. Zjawisko to jest na tyle wyraźne, że nie może być tu mowy o przypadku. Być może to tylko zwyczaj, konwencja. A może taki sposób mówienia, silnie nastawiony na kreowanie wspólnoty, przynosi zbiorowym podmiotom – firmom – określone korzyści, może to się im po prostu w jakiś sposób opłaca?
Literatura
Bralczyk J., 2001, O języku polskiej propagandy politycznej lat siedemdziesiątych, Warszawa.
Kochan M., 2010, Mówiony język biznesu, [w:] Polskie języki. O językach zawodowych i środowiskowych, red. M. Milewska-Stawiany, E. Rogowska-Cybulska, Gdańsk, s. 139–175.
Lalewicz J., 1983, Retoryka kategorii osobowych, [w:] Tekst i zdanie, red. T. Dobrzyńska, E. Janus, Wrocław, s. 267–280.
Okopień-Sławińska A., 1998a, Jak formy osobowe grają w teatrze mowy, [w:] Semantyka wypowiedzi poetyckiej, Kraków, s. 73–99.
Okopień-Sławińska A., 1998b, Semantyczny paradygmat form osobowych, [w:] Semantyka wypowiedzi poetyckiej, Kraków, s. 57–72.